... ten wpis to raczej wpis z cyklu: dawno, dawno temu, ponieważ naszyjnik dzisiaj prezentowany według wszelkich ustaleń powstał pod koniec ubiegłego roku.
Powstał z potrzeb wielu, bo oprócz tego, że lubię mieć zawsze w torbie jakiś sznur do dziergania, jakby trzeba było przeżyć kolejkę u lekarza, czy posiedzenie rady pedagogicznej. Inna zgoła przyziemna potrzeba (choć potrzebą przyszyjną lepiej byłoby to nazwać) to posiadania naszyjnika pasującego do wszystkiego, albo rozweselającego ciemne stylówki.
Darmowych wzorów w sieci na pęczki, jednak takiego co mi chodził po głowie nie znalazłam, więc go sobie narysowałam ot co. Zmiksowałam tutaj dwa rodzaje koralików - czarne i aluminiowe to Toho 11, natomiast kolorowe to mieszanka szklanych koralików Preciosa.
Na zbliżeniach widać, że kolorowe są nierówne i ciut większe niż toho.
M.
Swietny wesoly waz..i faktycznie pasuje do wielu rzeczy.)
OdpowiedzUsuńBardzo w Twoim stylu :)
OdpowiedzUsuńŚwietny i taki TWÓJ :)
OdpowiedzUsuńPiękny!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny :)
OdpowiedzUsuńSuper sznur!!!!!
OdpowiedzUsuńpiękny :)
OdpowiedzUsuńWspaniały! Bardzo mi się podoba:-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny, na pewno przyciąga wzrok :)))
OdpowiedzUsuńPiękny. Bardzo energetyczny:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wzór i sznur...:) Opisałabym go tak, sznur z klasyczną nutą połączenia czerni i srebra z kolorowymi wyczynami duszy Magdy...:)
OdpowiedzUsuń