![]() |
pewnego razu i na pikniku bibliotekowałam sobie :) |
... W poprzednim poście nie odniosłam się do tytułu, czyli nie napisałam nic o rozpoczęciu ustawiania otóż, to różowe coś przedzielone czarnym czymś to są dwie pierwsze książki na mojej biblioteczce ha :)
To tyle tytułem tytułów, teraz do tytułu dzisiejszego :)
Żeby nie było widocznych granic między jedną a drugą stroną schematu postanowiłam zastosować metodę nieregularnego kończenia danej kartki. Rysuję sobie na wzorze żeby się nie zapomnieć, a potem według tego wyszywam:
Kolejna rzecz, która bardzo poprawiła jakość pracy, a przede wszystkim jakość nitek dyndających się w zaparkowanych miejscach i kosmacących się z deka - otóż miziam muliny żelem/plasteliną, której zasadniczo używałam wcześniej przy szyciu koralikami czy wyszywaniu satynową muliną. Sprawdza się świetnie i w tej roli.
No i teraz jak mi tak szybko idzie i miałam wizję dosyć częstego szukania kolejnych kartek schematu i ogarniania, co ja teraz powinnam wyszywać, zrobiłam sobie rozpiskę, która też obrazuje ile kartek ze schematami m jeszcze zostało - niewiele prawda??
I jeszcze jedna informacja techniczna - jednocześnie maksymalnie mam nawleczone 3 igły, kiedy żongluje trzema kolorami obok siebie. Zazwyczaj jednak jest to jedna igła i wbrew pozorom nie jest uciążliwe jej nawlekanie i idzie szybko i sprawnie :)
M.