To tak zwany odskocznik od wielkoformatowych plam krzyżyków, które jeszcze przez jakiś czas nie będą nic przypominały. Nie wiem co mi strzeliło, żeby sobie zafundować takiej wielkości krzyżyki - nie powiem było męcząco, zarówno jeśli chodzi o trafianie w odpowiednie nitki to również przechodzenie kilkukrotnie igłą przez daną dziurkę.
Wyszywałam na Newcastle Linen Flax o rozmiarze 40 ct.
W moim przypadku nie dało się tego zbyt intensywnie dlatego zajęło mi to prawie cały tydzień. Dzisiaj skończyłam maczka, obkonturowałam , sfociłam przyłożyłam do wisiora i jakoś naszło mnie żeby jeszcze trochę podziałać. I tak powstały jeszcze dwa pączki.
A potem jak dla mnie stała się rzecz niewiarygodna - od razu wykończyłam wisior, przyklejając wypychając i doprowadzając do sedna sprawy. (moi znajomi wiedzą, że ja robótkę mogę skończyć, ale żeby wykończyć, oprawić to już jest dla mnie najcięższy etap tworzenia - i sama nie wiem dlaczego tak się dzieje :( ).
M.