Ja się wcale nie opierdzielam, jak budu dudu. Od jakiegoś już czasu trwają przecież pracę nad moim nowym pledem. Jeszcze wprawdzie nie dojrzałam do tego co będzie na spodzie – choć coraz bliżej jestem kocyka takiego z makro, ale to się jeszcze okaże. Na razie tworzę bloki. Znaczy się układam, przekładam zszywam, prasuję i tak oto mam już 15/35 bloków. Na zdjęciu zasymulowałam mniej więcej zamysł ułożenia: na przemian będą ułożone bloki o obramowaniu fioletowym i zielonym jednolitym.
To co na zdjęciu wydaje się niebieskawe jest stanowczo fioletowym. Znowu nachodzi mnie refleksja, że stanowczo przyjemniej szyje się z nowego materiału a nie takiej szmateksowej koszuli – kurde. Choć czasami te szmateksowe materiały są przecież śliczne i przydatne, choć jednak nie ten komfort pracy.

Kolejna refleksja (coś refleksyjna jestem ostatnio) następna narzuta nie będzie już taka kwadratowa mam nadzieję bo ile można :)
Uprzejmie melduję, że nawóz na moje kwiaty ma opatentowany skład, którego nie mogę zdradzić. Jednak działa wyśmienicie i powoli wchodzę w późnoletnie zboża, czyli słoneczniki wyszyte :).
M.
Uprzejmie melduję, że nawóz na moje kwiaty ma opatentowany skład, którego nie mogę zdradzić. Jednak działa wyśmienicie i powoli wchodzę w późnoletnie zboża, czyli słoneczniki wyszyte :).
M.