... kurcze ciężko jest pisać codziennie o tym samym właściwie - mam na myśli te same prace nad którymi się pracuje. Na szczęście ja mam zaległych do pokazania prac od metra więc nie będzie tak źle.
Ale dzisiaj postępy z dwóch tematów. Mozaika - przez tydzień zrobiłam tyle co w ubiegłym roku przez miesiąc. Tak, tak powtórzę się - grunt do dobre narzędzia. Mam już tyle:
Wyklejam do góry nogami, ponieważ bardzo chciałam aby obraz wyłaniał się od góry a nie od dołu. Jeszcze dwa dni a myślę że zbliżę się bardzo do połowy obrazka z czego jestem mega zadowolona.
W ciągu tygodnia zrobiłam tyle:
Faluje się od zgięć, mam nadzieję że po skończeniu, kiedy przycisnę obrazek książkami to się wyprostuje.
Haftu też przybyło - myślę że jutro skończę tą cześć rękawa.
Ale najważniejszą dzisiejszą robótką ręczną było sushi, które za sprawą mojej szwagierki zaczęłam kilka miesięcy temu robić sama w domu i wsiąkłam. Bo robię takie jak mi najbardziej smakuje, za cenę jednej porcji w knajpe wychodzi mi praktycznie na dwa posiłki dla dwóch osób, które najadają się po korek.
A ostatnio najbardziej lubię jeść sushi niepokrojone, takie rulony :)
M.
O matko, brak krojenia. Nie wpadłam na to :D
OdpowiedzUsuńPostępy wspaniałe w mozaice :)
OdpowiedzUsuńSushi niepokrojone? Ciekawe :)
Jesteś niesamowita, zjadasz sushi jak kanapkę...;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKurcze, narobiłaś mi apetytu, a mój osobisty spec od sushi za granicą :( Chyba wproszę się do Ciebie następnym razem :)
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa i mozaiki i dalszego zastosowania haftu.
OdpowiedzUsuń