... a co nie mogę :) Zawsze marzyłam żeby malować ale kurde w kolejce po uzdolnienia chyba przegapiłam te plastyczne. I cóż pogodziłam się z tym dawno i stałam się odtwórcą - dlatego zawsze krzyżyki, koraliki czy inne takie były robione ze wzorów i schematów a nie tworzone w szale weny twórczej.
Kilka tygodni temu, przeglądając blogi lajfstajlowe wpadł mi w oczy
sposób spędzania wolnego czasu z partnerem - malowanie obrazu techniką
"malowanie po numerach" i odżyło we mnie pragnienie sprzed wielu lat,
kiedy nie dysponowałam jeszcze środkami które mogłabym przeznaczyć na
kupienie sobie takiej malowanki poważnej w jednym z plastycznych sklepów
w centrum miasta.
Wtedy często przechodząc obok sklepu wzdychałam do tej techniki. Pomyślałam sobie "mam kasę, czemu nie spróbować" i tak w poszukiwaniach mych trafiłam do mojego ulubionego sklepu u Chińczyków (aliexpress.com - trzeba wyszukiwać painting paint by numbers), a tam do wyboru do koloru tego dobra. Trochę zajęło mi podjęcie decyzji o tym, który obraz chcę namalować jako pierwszy. Padło oczywiście na mojego ulubionego Leonida Aframova. Na zamówienie z dalekiego wschodu czeka się około 3 tygodni.
W związku z tym, że przesyłka jest darmowa obraz, a właściwie wzór obrazu na płótnie, przychodzi bez drewnianej ramy, w zestawie są farby akrylowe oraz 3 pędzelki oraz papierowy, bardzo przydatny wzór). Nabicie płótna na ramę nie jest problemem, wystarczy mieć zszywacz tapicerski i dwie pary rąk :)
Jako, że nie znalazłam nigdzie informacji jak się powinno malować, znaczy czy najpierw jasne czy najpierw ciemne czy jak, to zaprzęgłam intuicje i zaczęłam od czarnego a potem już leciałam jak popadnie, choć biały i następny kremowy malowałam raczej na końcu danego fragmentu. Jak widać zaczęłam od prawego górnego rogu i już teraz wiem że będąc praworęczną powinnam zacząć od lewej strony, żeby nie uwalać się co i rusz farbą naniesioną na płótno.
Farby w zestawie w zupełności wystarcza na obraz, nie trzeba jakoś specjalnie się oszczędzać, choć wiem to już po namalowaniu, bo w trakcie miałam dyga, że nie starczy jakiejś farby.
Malowałam najmniejszym pędzelkiem z tu widocznych na zdjęciu, czasem zmieniając go na ciut większy.I tak sobie w duchu myślałam, że to prawie jak w wojsku szorowanie łazienki szczoteczką do zębów.
Nawet sobie nie wyobrażacie jak bosko było realizować swoje stare i gdzieś daleko zakopane marzenie. Bawiłam się przy tym jak dziecko, które po raz pierwszy dostało farby i próbuje coś z nich stworzyć.
Obraz Leonida Afremova, jak większość jego dzieł złożony jest z plam, i tak siedząc z nosem w płótnie widziałam tylko te plamy, skupiając się na tym, żeby znaleźć ten sam numerek jak najwięcej razy za jednym otworzeniem słoiczka z farbą (akryle bardzo szybko schną więc nie wykładałam farb na jakąś paletę). Jak wracałam do swojego centrum dowodzenia - na kanapę nagle ukazywała się na obrazie przestrzeń, perspektywa i zarys konkretnych przedmiotów i to było takie wow na maksa.
Pierwotnie obraz miał pójść do tak zwanej szuflady, ale tak mi i mężowi się podoba, że zawisł sobie w przedpokoju - w jedynym miejscu gdzie mógł być zawieszony tak naprawdę i teraz ze swojej kanapy kiedy tylko mam chęć mogę na niego zerkać.
No i to dopiero początek przygody z tak zwanym moim kolorowankowo - malarstwem. Kolejny obraz już mam w domu, a dwa następne fruną z Chin.
KAŻDY Z NAS MOŻE BYĆ MALARZEM :) (nie tylko pokojowym)
M.
Widząc Twoją pracę, która mi się niesamowicie podoba, zaczynam wzdychać i również pojawiają się wspomnienia dawnych marzeń o malowaniu.... Bardzo kuszące... :)
OdpowiedzUsuńA Twoje malarskie wyczyny - super!
Jakie to fajne!!! Nie wiedziałam o istnieniu takich obrazków! Świetne! Efekt jest niesamowity! Brawo malarko! Całkiem dobro malarko ;)
OdpowiedzUsuńsuper! niesamowita sprawa! piękny obraz stworzyłaś! myślę że to będzie za jakiś czas świetna sprawa dla naszej Córki, a aliexpress to też nasi "przyjaciele" od zakupu wielu rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńWow, to naprawdę świetnie wyszło :), czekam na kolejne twoje dzieła :))).
OdpowiedzUsuńŁal, jestem pod wrażeniem!!!Świetnie to wygląda i podoba mi się to!!! Kiedy otwierasz galerię? :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze fajne!!! I szkoda byloby obrazu do szuflady, bo efekt jest super!!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWażne żeby robić to co sprawia radość :) Sukcesów życzę w nowej dziedzinie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że można coś takiego kupić :) A Leonida Afremova też bardzo lubię, mam jego 3 obrazy, uwielbiam na nie patrzeć.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło, ciekawa jestem efektu kolejnych malarskich projektów :)
OdpowiedzUsuńJa też krzyknę wielkie WOW!!!!! nawet nie przypuszczałam że tak świetnie to wyjdzie bardzo mi się podoba jak znajdę chwilkę to pooglądam co tam za cuda można kupić :D super zabawa :D
OdpowiedzUsuńAle numer - nie wiedziałam, że tak można malować :D
OdpowiedzUsuńRewelacyjny obraz! Co za super zabawa! Pięknie Ci to wyszło :-)
OdpowiedzUsuńWyglada swietnie. Tez lubie tego malarza. I mi sie bardzo podoba ta wersja na wpol skonczona :-). Ale efekt koncowy jest swietny. I niewazne czy malowane po numerkach czy nie. Szczerze to lepsza taka reprodukcja niz oprawione zdjecie tego obrazu. Ciekawa jestem co tam jeszcze namalujesz :-)
OdpowiedzUsuńfiuuuuuuuuuuuuuu, nie powiem efekt cudnyyyyyyyyyy!!!!!
OdpowiedzUsuńradosnych, błogosławionych i zdrowych świat
ooooo kurczę, czuję jak przełazi na mnie. Powiadasz, kropeczki, plameczki, pędzelek i wyszło to cudo? To też tak chcę. Super. Jesteś Mistrzymi!
OdpowiedzUsuńUściskuję
Podziwiam, tym bardziej, że dla mnie ogromna trudnością jest odtwórczość...:) no i gratuluję spełnienia marzenia. Super efekt...:)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz, fajna zabawa, a przy okazji chyba też okazja do nauki malowania. Też trochę odtwórczo co prawda, ale jak na pierwsze kroki w malowaniu to niezły wynalazek z taką kolorowanką! Niedawno gdzieś słyszałam, że to jest teraz bardzo modna zabawa na całym świecie :)
OdpowiedzUsuńładnie Ci wyszedł.pokazuje koniecznie nastopne.widziałam takie zestawy w sklepie plastycznym,ale cenowo są dla mnie niesoiągalne.muszę kiedyś spróbować
OdpowiedzUsuńu chińczyków zestaw płótno 40na 50 cm farby i trzy pędzelki około 15 dolarów to znośnie uważam :)
UsuńGenialnie wyszło!! I wierzę, że super się przy tym bawiłaś:))
OdpowiedzUsuńPrzy okazji jakiś zakupów dostałam jako gratis coś podobnego, ale z zaledwie kilkoma kolorami. Jeszcze czeka na swoją kolej;)
A ofertę tego sklepu przejrzałam, jakie cuda tam mają!!!
Noooo, malarko ;) To mnie zaskoczyłaś, pozytywnie :)))
OdpowiedzUsuńcos podobnego nie wiedzialam ze cos takiego jest , ale efekt calkiem niezly :) :) :)
OdpowiedzUsuńWow!!! Wyszło super. Pokazuj następne.
OdpowiedzUsuńWow!!! Wyszło super. Pokazuj następne.
OdpowiedzUsuńJestem w szoku, genialne!!! :))))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam malarstwo Aframowa i patrząc na to co Ty stworzyłaś to wielki szacun, nich sobie będzie cyferkowy ale i tak jest piękny. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuń