10 marca 2013

... zaklinając wiosnę ...

JA JUŻ CHCĘ WIOSNY ... a nie jakieś pitu pitu jeden dzień ciepluśki a potem znowu przymrozek, śnieg i zawierucha ... i już witał się z gąską i już planował jakby tu kurtkę na lżejszą zmienić ...

 Moja miłość do tej nitki zaczęła kiełkować jakiś rok temu na jednym ze spotkań robótkowych kiedy Magda pokazała swój prezent - piękną cieniowaną, mega kolorową jedwabną nitkę. Westchnęłam sobie, bo dowiedziałam się, że u nas jest niedostępna i cóż zapomniałam. Kilka dni temu oczywiście na fejsie rzuciła mi się znowu w oczy ta włóczka w jednym z obserwowanych sklepów. Długo nie myśląc, skołowałam sobie lekki rabacik i zamówiłam dwa motki (żeby nie zabrakło) i z niecierpliwością przebierałam nogami czekając na listonosza. Jak tylko nici przyszły nie mogłam się opanować, macałam przekładałam i zastanawiałam się jak ja doczekam do końca miesiąca na spotkanie robótkowe na którym będzie zwijarka. Kobieta pomysłową jest jak wiadomo, więc założyłam nici niezwinięte na oparcie krzesła obrotowego i zaczęłam nawijać na kartonik. A, że nitki dużo bo około 721 metrów to zwijałam i zwijałam, aż mąż się zlitował i mi pomógł hihi. I mogłam zaczynać próbowanie jakiej wielkości druty wybrać. Okazało się, że 3,75 są za grube, zdecydowałam się na 3,5. A ku pamięci sama nitka to Moharaja Silk. Na Parisa nabrałam 124 oczka :) Tyle już mam, choć cały dzisiejszy dzień musiałam spruć bo jakims magicznym cudem zgubiłam dwa oczka a łapanie ich i inne tego typu manewry nie wychodzą mi jeszcze najlepiej a i nitka nie ułatwiała śliską będąc.


Także pasiak czerwono - niebieski wrzuciłam do pudła i będzie czekał na jesień - wtedy pewnie go pokażę a teraz zaklinam kolory bo chcę już ciepła!!!!!
Zostając w konwencji iście wiosennej pochwalę się jeszcze moją nową bransoletką, która jeszcze nie ma zapięć, ale niebawem się to zmieni. 




Przy wzorze i pleceniu pomagała mi nieoceniona w tej kwestii Jolinka, u której też kupuję koraliki - to jest boskie kiedy można pomacać, pomiziać i wybrać te z których właśnie zapragnęło się zrobić coś koralikowego. Wy także możecie kupić cudeńka na jolinka.pl.

M.

9 komentarzy:

  1. Zaklinaj bo mi też wiosny się chce bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieźle Ci to zaklinanie wiosny wychodzi:-) Kolory bardzo optymistyczne !

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie kolorki aż dodają skrzydeł!Bransoletka jest śliczna!Bardzo lubię zieleń i mam jej w domu sporo...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak! Wiosna potrzebna od zaraz! Zaklinaj koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też zaklinam wiosnę. Już nie mogę tej okropnej zimy zdzierżyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Paris będzie cudny. Już nie mogę doczekać się najbliższego spotkania by móc robótkę pomacać. Bransoletka też cudna. Przyłączam się do Wszystkich pragnących wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy ktoś mówi o wiośnie to znowu śniegiem nas zasypuje, może przestańmy tak o tej wiośnie, bo........bardzo za nią już tęsknię;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wi...a zaraz będzie, mówię Wam :)

    Super bransoletka, prawie jak szczypiorek ;) Ale mnie ta Twoja cudna włóczka ciekawi...

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo wiosenna ta bransoletka:)

    OdpowiedzUsuń