2 sierpnia 2011

… cofnijmy się …

Cofnijmy się bynajmniej nie w rozwoju … spokojnie :). Wakacje wakacjami a nie mam zbyt wiele czasu na wpisy tutaj, bardzo przepraszam i obiecuję poprawę. Teraz nadaję z obcej ziemi i wspomnienia tego co działo się przed moim wyjazdem są fajowe. A działo się towarzysko – robótkowo.

Otóż najpierw u mnie zrobiłyśmy maraton biżuteryjny … Każda z nas robiła coś innego – Kasia plątała srebrne druciki z koralikami, Jola trzaskała miętowy sutasz a ja … jakoś na sutasz nie miałam natchnienia więc wzięłam się za coś zupełnie dla mnie nowego - za koralikową bransoletkę. Kilka dni wcześniej Jolinka pokazała Naili jak zrobić taki sznurek koralikowy, a ta dzielnie przekazała mi tą wiedzę i trzasnęłam sobie bransoletkę – robiło się super szybko i sprawnie, używałam do tego nici Ariadny do skór i koralików – jakichś niemiecki otrzymanych w spadku.

Także po kilkugodzinnym spotkaniu wisiorek Kasi został prawie skończony, Jola trzasnęła prawie ¾ kolczyków a ja zrobiłam ozdobę w moim ulubionym kolorze – którą Jola dokończyła przymocowując zapięcie – i tak oto mam ulubioną wakacyjną bransoletkę.

Jak wiadomo spotkań nigdy dość i trzeba nasycić się kiedy jest więcej wolnego i logistycznie można się zgrać, więc po kilku dniach w tym samym składzie ale za to w innym miejscu spotkałyśmy się na kontynuowanie dzieła twórczego. I tym razem miałam cel – skończyć sutaszową przewieszkę, co by ją jeszcze tego lata założyć. Ponieważ któż to wie czy w przyszłym roku zestawienie fuksji z pomarańczą będzie zjadliwe :). Jak postanowiłam tak prawie uczyniłam – prawie (ja wiem że robi wielką różnicę - ale trzeba być dla siebie dobrym przecież) skończyłam!! Wisior (bo na przewieszkę jest za duży) będzie fajny jeszcze nie wiem tylko na co go zaczepię … może zmajstruję jakiś sznurek makramowy no zobaczę …


Na pasku bocznym zaktualizowałam postępy w Novej – mam około 133 kwadracików. I powiem szczerze, iż zmiana ramy na mniejszą i stojak/trzymadełko spowodowały, iż z wielką chęcią pracuję nad nią w każdej wolnej chwili :). Choć na myśl o tym żeby za połową odwrócić obrazek i wzory i wyszywać do góry nogami napawa mnie lękiem, no ale z dziewczynami (Aploch i Yenulką) nie zginę.

Na obcej ziemi oprócz zwiedzania (o tym w którymś następnym wpisie) i wydawania nie wiadomo, kiedy i nie wiadomo, na co pieniędzy, czasem wyszywam swój wieniec. Jest nudnawo – chyba najgorsza dla mnie część wzoru – ta z kłosami zbóż – bo nudne kolory są :) ale oby do przodu przecież.

p.s. urlop w UK rozpoczęłam od anginy, która coś czuję będzie mi towarzyszyć do powrotu do domu – ale trzymam się dzielnie.

M.

10 komentarzy:

  1. Zdrowia przede wszystkim! A owocnych spotkań robótkowych zazdraszczam jak nie wiem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak sobie myślę że wisior byłby cudny. Wielgachny! Ale jaki śliczny! Jesienią, do czarnego golfu po prostu bajka! Służy za ozdobę wszelką!

    OdpowiedzUsuń
  3. Madziu, ten sutasz jest bajeczny! W życiu bym nie powiedziałą, że takie połączenie jest śliczne, a tu prawdziwa niespodzianka! Jest genialne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aplochowska słusznie prawi - wisior! duży, ciężki do czarnego, acz inne ciemnoty też będą dobre. Taka jasnota na bury czas!
    Zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ozdoby sutaszowe są po prostu zjawiskowe! Zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do wisiora pomyślałam to samo co Ania - widzę go na czarnym tle - będzie rewelacyjny :))

    Magda, cieszę się że rama i trzymadło się sprawdzają - już mnie prawie dogoniłaś, bo ja od trzech tygodni Novej nie dotknęłam :)

    Zdrówka duuuuużo życzę, niech angina zostanie na angielskiej ziemi, a co :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajne były te dwa spotkania :) Sama sobie zazdroszczę..

    A jak odwrócisz Novą, to ścieg nie będzie odwrotnie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Naila - no właśnie trzeba będzie i wzór odwrócić i pilnować się żeby nie popełnić za dużo autorskich kroków przy ściegach :)
    Co do zdrowia to kurde nie odpuszcza mnie ta angina :( ale dzielnie walczę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć Ziomalka Rewelacyjne bardzo piękne i kuruj sie szybciutko no i wracaj do zdrowia pozdrawiam dziergajacy kriss

    OdpowiedzUsuń
  10. spotkania zazdraszczam i zdrowia życzę
    na anginę - pędzlwanie gardła nalewką propolisową

    OdpowiedzUsuń