4 sierpnia 2009

… przed wyjazdem …



Nie udało mi się jednak zrobić całego środka, ale zostało mi dosłownie na 20 minut robienia więc i tak jestem zadowolona z realizacji swoich małych celów. Poniżej zdjęcia sprzed kilku godzin – teraz jest o jedno ramie więcej zrobione. Ale w związku z tym, że jutro z samego rana wyjeżdżam na urlop marzeń to musze obrus odłożyć na do powrotu. Ze sobą zabieram moje ukochane krzyżyki. Nie mam pojęcia dlaczego jeszcze o swojej pasji tu nie napisałam w sposób godny tej mojej miłości sobótkowej – obiecuję że się poprawię po powrocie.
Trzymajcie się dzielnie, piszcie dużo na swoich blogach tak żebym miała co czytać jak wrócę (chyba że będę miała dostęp do sieci tam gdzie będę ; ) ). Pozdrawiam serdecznie i do poczytania.



M.

8 komentarzy:

  1. Odpoczywaj i zwiedzaj, a my będziemy tęsknić i zazdrościć :)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale będzie piękny obrus!
    Miłego urlopu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Udanego wypoczynku!! Wracaj zrelaksowana na maksa i z nowymi pomysłami robótkowymi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy wrócisz to odbierz odznaczenie ;) u mnie na blogu!

    OdpowiedzUsuń
  5. To odbierz dwa medale. Drugi ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. piękna serweta - chciałam zapytać jak się te "gałązki" robi - te takie proste linie dwie obok siebie?

    OdpowiedzUsuń
  7. yenulka - gałązki są bardzo proste - dwie nitki obok siebie aczkolwiej jedna strona wychodzi z tej samej dziurki a drugie końce wpadają do innych dziurek żeby rozchodziły się w trujkąt a potem ósemkami przeplatam nie za mocno ściskając żeby uzyskać lekki kształt trójkąta. Jakby nie było to wyraźne tłumaczenie mogę zrobić fotkę - pisz śmiało :)
    A i cieszę się że tu zaglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Magda - bardzo dziękuję za odpowiedź - przyjrzałam się jeszcze obrusowi w powiększeniu i chyba wiem jak to się robi - dzięki :)

    OdpowiedzUsuń