Od kilku lat jak tylko jestem nad morzem zbieram kamienie – dla przyjaciółki, która ma fajnie zrobioną łazienkę z kamieniowymi elementami, a że morskie kamienie są najfajniejsze to między innymi ja jej zbieram. No i muszę nieskromnie powiedzieć, że największy wkład mam w tych jej kamieniach łazienkowych. No ale do rzeczy, na Majorce też kamienie zbierałam, mój bagaż utył tym samym o jakieś 2 kilogramy. No i kiedy przyjechałam do domu zajrzałam do torby z kamieniami przeraziłam się – wszystkie były szaro białe, a przecież wyjmowałam z wody takie piękne kolorowe, z żyłkami – o wiele ładniejsze niż nasze bałtyckie. No więc niewiele zastanawiając się postanowiłam kamienie polakierować, najlepszym do tego medium okazał się specyfik utwardzający lakier do paznokci firmy Inglot. Otóż spowodował on, że kamienie jakby stały się mokre ale nie błyszczące, odzyskały swoją naturalną barwę – zajęło mi to kilka godzin i pół butelki tegoż preparatu, ale było warto bo po pierwsze kamienie piękne a poza tym zachwyt Uli – bezcenny :).
M.
Ciekawa jestem tej łazienki;-)
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć taką przyjaciółkę jak Ty.
dziękuję (rumienięsię)
OdpowiedzUsuńa przy okazji zrobię fotkę bo pomysł mi się bardzo podoba :)
Ale miałaś zacięcie, żeby lakierować tym małym pędzelkiem kamyki. Podziwiam. Też jestem ciekawa łazienki :)
OdpowiedzUsuńMagda, wiozłaś kamienie z Majorki ??? rozumiem żeby szlachetne, ale takie ( no piękne są trzeba przyznać )???
OdpowiedzUsuńZnam jeszcze kogoś kto ma sporo kamieni w pokoju, takich zwykłych, polnych i znad naszego morza- to mój Maciejek.
pomysł z polakierowaniem genialny w swej prostocie :) jeśli można to poproszę o zdjęcie tej kamiennej łazienki, ciekawa jestem jak to wygląda :)
OdpowiedzUsuń