W związku z tą zarazą o której ostatnio wspominałam, postanowiłam zrobić przegląd cieniowanych nitek, które nie mam pojęcia dlaczego mam w posiadaniu.A dokładnie cały czas nie mogę wyjść z podziwu, że w ramach uwielbienia multikolorowych nitek kupowałam je od lat w różnych celach (żaden się nie zrealizował do tej pory) – otóż najpierw perłówkę chciałam wykorzystywać do frywolitki, potem do hardangera – a w konsekwencji widocznie miało tak być i doczeka się needlepointa. Jak zabrałam się do roboty, to od razu zrobiłam porządek z metalizowanymi (stanowczo bardziej wolę metalizowane DMC czy Madeiry niż Anchora – te są wstrętne), z muliną cieniowaną i multikolorową oraz zwykłą muliną (nawijanie na plastikowe tekturki, bo się zaległości trochę zrobiło). Zleciał mi prawie cały dzień przy tym – ale relaks był nieziemski. A w dodatku tak sobie pomyślałam, skąd mogła się wziąć u mnie zaraza – otóż myślę, że wiąże się z moim uwielbieniem do cieniowanych i multikolorowych nitek (do frywolitkowania mam takich też całe pudło – czy to już choroba psychiczna to zbieractwo?), które to są lub mogą być z powodzeniem wykorzystane do needlepointa (powinnam też dodać iż w drodze zakupowej przybędzie mi takich nitek jeszcze trochę – no cóż jak nie będę miała na chleb wtedy będę je sprzedawać hi hi).
Dziewczyny, czy wy też macie takiego świra zbierackiego??
M.
Oj mam, mam... I ciągle mi mało niestety... I też pocieszam się tak jak Ty - w razie co - sprzedawać będę ;-D
OdpowiedzUsuńTeż pytanie....
OdpowiedzUsuńAle ja swoich nie sprzedam, nie ma mowy!
Mamy, mamy! Pochowane, żeby nikt głupio nie pytał po co tyle tego!
OdpowiedzUsuńMania posiadania ;) Po to mam teraz własną kartę co by nie odpowiadać na durne pytania po co mi następne.
OdpowiedzUsuńChoć jak patrzę na Twoje zbiory to... ja przy Tobie pikuś jestem. Mały pikuś ;)
O nie, Magda taki bałagan miałaś !!!
OdpowiedzUsuńswego za nic w świecie nie pokażę, chyba żeby udało mi się posprzątać.......... czasami tak se marzę :))) ale ile w tym czasie xxx można wyszyć czy coś innego zrobić.
Śliczne zbiory. Należy być dumną, a nie zastanawiać się nad świrem ;) Co jest nieuleczalne tego się nie leczy i już, ja tam ze swoich zbiorów różniastych robię zalety :))
OdpowiedzUsuńA chleb tuczy ;)
Magda, jak ja Cię rozumiem z tym cieniowaniem!!!! Najchętniej bym kupiła wszystkie kolory z wszystkich rodzajów nici, a potem się tym obłożyła doookoła i podziwiała :) Pcham cieniowane nici do czego się tylko da :)
OdpowiedzUsuńZazdraszam zbiorów :D
Bardzo ładna kolekcja, jest się czym pochwalić:) A układać, przekładać, porządkować to też uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!