Tak piątek to fajny dzień – weekend można zacząć, a wiadomo w weekend jak się człowiek dobrze zakręci to nawet odpocząć może. A poza tym to dzisiaj dostałam dwie przesyłki z czego jestem przeszczęśliwa. Zamówiłam u jednej z blogowiczek notes – taki mały do torebki – 10x8 cm. Zamarzył mi się w dzikim zestawieniu kolorystycznym czerwono - fioletowo – zielonym i byłam ciekawa jak to wyjdzie. Wyszło trochę inaczej niż miałam wizję (ponieważ w niej kolory a dokładnie odcienie były zdecydowanie ciemniejsze) ale te też są fajne i takie bardziej radosne niżby były ciemniejsze. A notes ma przeznaczenie optymistyczne to więc wszystko dobrze się składa :).
Kolejna przesyłka to zakupy w sewandso – przyszła migaczem więc się zdziwiłam, że tak szybko będę mogła się nią napawać. Zakupy zostały poczynione w pierwszej gorączce zarazy needlepointowej, a nitki kupione przede wszystkim do Pineapple Quilt Laury P., ale też przy okazji (wiecie jak to jest z tymi okazjami każda jest dobra żeby nitek dokupić) kupiłam kilka innych cieniowanych nitek Watercolours – bo już wiecie że uwielbiam cieniowane. W związku z tym że nie było oryginalnych wskazanych we wzorze nitek metalicznych kupiłam trzy różne zarówno kolorem jak i strukturą żeby sobie wypróbować: Madeira glissengloss, Kreinik metallics blending fi lament, Kreinik iron – on Ribbon 1/8. Oprócz nitek kupiłam monocanve białą. Kilka dni temu zacny kawałek takiej kanwy dostałam jako próbkę od Ani , więc już wiedziałam co mnie czeka jak przyjdzie przesyłka tralala. Dziękuję Aniu.
Oprócz tego, że przesyłka to jeszcze zrobiona przekazana i urozmaicona przez Arkadije . Ania do zamówienia dołożyła pyszne (ale soft!! Więc w dupę nie tak idą) żelki i wypisała mi zlecenie na wyszywanie!! Pani doktor Aniu będę się starała z całych sił przestrzegać zaleceń (choć w przyszłym tygodniu będzie to ekwilibrystyka – tyle mam pracy). Dziękuję.
Kolejna przesyłka to zakupy w sewandso – przyszła migaczem więc się zdziwiłam, że tak szybko będę mogła się nią napawać. Zakupy zostały poczynione w pierwszej gorączce zarazy needlepointowej, a nitki kupione przede wszystkim do Pineapple Quilt Laury P., ale też przy okazji (wiecie jak to jest z tymi okazjami każda jest dobra żeby nitek dokupić) kupiłam kilka innych cieniowanych nitek Watercolours – bo już wiecie że uwielbiam cieniowane. W związku z tym że nie było oryginalnych wskazanych we wzorze nitek metalicznych kupiłam trzy różne zarówno kolorem jak i strukturą żeby sobie wypróbować: Madeira glissengloss, Kreinik metallics blending fi lament, Kreinik iron – on Ribbon 1/8. Oprócz nitek kupiłam monocanve białą. Kilka dni temu zacny kawałek takiej kanwy dostałam jako próbkę od Ani , więc już wiedziałam co mnie czeka jak przyjdzie przesyłka tralala. Dziękuję Aniu.
Oprócz tego, że przesyłka to jeszcze zrobiona przekazana i urozmaicona przez Arkadije . Ania do zamówienia dołożyła pyszne (ale soft!! Więc w dupę nie tak idą) żelki i wypisała mi zlecenie na wyszywanie!! Pani doktor Aniu będę się starała z całych sił przestrzegać zaleceń (choć w przyszłym tygodniu będzie to ekwilibrystyka – tyle mam pracy). Dziękuję.
Na koniec jeszcze zbliżenie perłówki i watercolours, zdziwiło mnie że te ostatnie są takie grube.
Okazało się w między czasie (małe śledztwo przeprowadziłam) że składają się z trzech cieńszych i na canvie 18stce trzeba wyszywać jedną : ) – więc na więcej starczy hura!!
M.
Śliczne kolory nitek. Już nie mogę się doczekać co z tego powstanie..
OdpowiedzUsuńW związku z tym, że ja potwornie Ci tych nitek zazdroszczę, to nie będę więcej na nie patrzeć ( o matko, co za głupoty z tej zazdrości wypisuję ).
OdpowiedzUsuńMagda, czy kupowałaś nitki jak w rozpisce, bo tam przy jednym kolorze stało 2, a może to w Jewel Box......hmmmm
i bardzo Cię proszę policz ile zapłaciłaś za komplet, będę wiedzieć ile mi jeszcze brakuje, a może lepiej nie wiedzieć ;)
Jeden motek apallachii watercolours wystarcza do pineapple quilt, ale zostają tylko marne resztki. Wydaje mi się, że pozostałych kolorów również starczy po jednym motku. Życzę dobrej zabawy, wzór jest bardzo sympatyczny w robocie, a efekt - jak to zwykle bywa na żywo lepszy niż na fotkach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo tak zacząć weekend! Każdy by tak chciał!
OdpowiedzUsuńNitek zazdroszczę podobnie jak Krzysia - WCALE na nie nie chcę patrzeć ;-D
piękne zakupy!!!! ja już się nie mogę swoich doczekać - przy okazji zakupów tkanin złamałam się i dorzuciłam nitki do Jewel Box ;)
OdpowiedzUsuńpiekne zakupy ,ja tez takie "nitkowe" zakupy uwielbiam i chcialabym kiedys znalesc taki sklep-pasmanterie gdzie wszystko mozna kupic przeroznego rodzaju nitki, roznych grubosci,jesnym slowem wszystko czego nie ma :-)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczek udał Ci się wręcz idealnie. Niech cały weekend taki będzie ;-) Ja Ci nitek nie zazdroszczę, bo już troszkę ich mam, ale z drugiej strony, zawsze przydałoby się więcej :-) Miłej terapii zalecanej przez dr Anie! Pamiętaj, trzeba ja stosować non stop!
OdpowiedzUsuńprzepiękne zakupy!!!,aż zazdraszczam:)ale mam pytanie czy w Polsce można kupic takie cudne nici?
OdpowiedzUsuńOj udane zakupu, udane :)) i notes uroczy.
OdpowiedzUsuńTo się nazywa wyjątkowo udany początek weekendowej laby.
Też bym tak chciała (ten dopisek to na wypadek gdyby zajrzał tu bogaty, bezpański książę;)) )
jagnieszka - myślę że na zwykłą perłówkę DMC można by było mieć jakąś nadzieję na zakup w Polsce ale chyba gdzie eguni wspomniała że jest ona droższa niż zagramanicą :) Cieniowane wotercolours nie niestety :( Ale ale Gacykowa udowodniła że mozna pięknego needlepointa zorbić mulinkami - uważam że jej wykonanie i dobór kolorów lepszy niż w oryginale.
OdpowiedzUsuńlucille - trzeba by było zarzucić jakieś linka w okolice hiszpanii żeby tu taki jeden z drugim zajrzeli
Notes rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńNitki, które kupiłaś są tak śliczne, że jak je wyjęłam z paczki to dosłownie nie mogłam się na nie napatrzeć...
Co do żelek to nie zauważyłam, że są soft, ale jeśli tak to lecę kupić jeszcze (nie)jedną paczkę, uwielbiam żelki!!! ;-)
A czemu z Hiszpanii? Paru Hollywoodzkich mam na oku ;)) tylko zasięg nie ten- chyba mam zły spinning (haha)
OdpowiedzUsuńpadło mi na oczy "bezpańskich" przeczytałam jako hiszpańskich - od i co!!
OdpowiedzUsuń:D piękne zakupy ! Gratuluję :) Dobrze że te nasze zakupowanie się przeciąga bo mam czas an robienie samplera który skończę zanim zabiorę się za Laurę! Ja też mam kłopot z początkiem i końcem nitki, natomiast stwierdzam że pomysł z podobraziem jest świetny!
OdpowiedzUsuń