5 grudnia 2010

… wreszcie zaczęłam …

Od kilku dni nieodstępującą mnie prawie wcale „przyjaciółką” jest gorączka. U mnie objawem jej obecności jest pieczenie pleców, dzisiaj nie dałam rady ani leżeć ani siedzieć na kanapie – bo plecy stykały się z oparciem i bolało więc postanowiłam posiedzieć przy maszynie bo tam nie dotykam niczym do pleców. I tak zaczęłam wprowadzać w życie duży projekt – czerwoną narzutę na łóżko. Wcześniej planowałam, iż będzie złożona z małych wiatraczków, ale w między czasie (kiedy miałam odrzut od myślenia o niej) postanowiłam zmienić wzór. Rozrysowałam wyliczyłam ile muszą mieć poszczególne elementy bloków i muszę ich uszyć jedynie 110 sztuk a nie kilkaset jak było w planach wiatraczkowych. Ale co jest ważniejsze o wiele szybciej będę mogła widzieć efekty, śmielej łączyć ze sobą elementy, czego przy wiatraczkach sobie nie wyobrażałam.

Dzisiaj powstały cztery bloki (wierzcie mi o wiele prostsze niż na szybkich fotkach), w między czasie jeden wymiar musiałam zniwelować, żeby potem wszystko się zgadzało. I cóż mam nadzieję, ze teraz to już pójdzie z górki (ha ha ha) i że czerwonych i bordowych materiałów wystarczy. Każdy blok składa się z trzech różnych materiałów i ma wymiar 22 cm.

Tak jak zapowiadałam zaczęłam też kolejną bombkę. Jednak wbrew pierwotnym planom, nie wyszywam według tego samego wzoru co poprzednią – żeby było weselej. Wymiary jej jednak są zbliżone – tak żeby ładnie wyglądały jako komplet. Używam Belfastu 32 Len oraz ręcznie cieniowanej przez Krzysię nitki.

Mimo, iż nigdy nie robię backstitchy w trakcie wyszywania, to tutaj musiałam spróbować jak to będzie wyglądało. Tym bardziej że jest to raczej black stitch niż backstitch. Początkowo chciałam zamiast frencz knotsów wszystć koraliki, ale niestety żadne z posiadanych nie pasowały kolorystycznie.

M.

24 komentarze:

  1. Duzo zdrowia! I podziwiam, że w chorobie masz siły cokolwiek robic:) Mnie ostatnia choroba tak rozłożyła, ze tylko spałam, prawie 24h. Bloki fajne, a bombka zapowiada się ciekawie. A jak wykorzystasz bombki?
    Pozdrawiam
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  2. zdrowia, niech szybko do Ciebie wraca! bloki są świetne, dość proste więc 110 pójdzie Ci jak z płatka :D bombka bardzo piękna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Magda, zdrówka dużo !!!! A narzuta będzie piękna - czy tylko czerwieni będziesz używać, czy jakoś "złamiesz" kolor?

    I z ciekawości bo się ostatnio z Anią zastanawiałyśmy - jak Ty zakańczasz nitki przy wyszywaniu bombki 1x1?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Madziulku, zdrowiej kochana! A bombeczki śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aga już pisałam w komentarzach gdzieś wcześniej że normalnie zakańczam bo czasami są większe odstępy nitki niż co jeden krzyżyk, więc spokojnie można zaczepić nitkę żeby zasupełkować się - bo rzeczywiście ukryć nie da się za bardzo .

    Ze zdrowiem nie jest dobrze gardło mam tak zawalone - że jak tam zajrzałam z latarką - detektyw ze mnie co?? - to się przeraziłam nie dam rady jeść a przełykanie płynów sprawia ból duży. A "przyjaciółka" gorączka nie chce odejść ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Madziulko, nie bądź bidulką!
    Zdrowia Ci życzę sama chorując, bo wiem jak potrafi utyrać choroba!
    Bombeczka jest niesamowita, ależ drobiazgi na niej! jestem pełna podziwu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne czerwoności prezentujesz. Zapowiada się wspaniała narzuta. Czerwony kolor fajnie ożywi i rozweseli wnętrze. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bombka mnie nie rusza, już jedna taką zrobiłaś, to co to dla Ciebie ;-)))) :p
    Ale te 110 bloków, matkoświęta!!!!! Trzymam kciuki i chętnie obejrzę kolejne fragmenty a najchętniej gotową całość.

    No i dbaj o siebie, co to za gorączka tak Cię złapała? Draństwo jakieś takie....

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj bidulko! Współczuję Ci bardzo!
    Ale jak widać nawet chorobę potrafisz oswoić :-)

    Podziwiam Twoje patchworki. A te ciupcie krzyżyki to dla mnie mistrzostwo świata!

    OdpowiedzUsuń
  10. Madziu zdrówka kochana ,zdrówka, a narzuta w kwadraty będzie super choć chyba bardziej podobają mi się wiatraczki,bobka będzie miała śliczne kolory :-))

    OdpowiedzUsuń
  11. Madziu no to kijem tą gorączkę, kijem ;) zdrowiej! niestety źródła taniej flanelki nie mam bo do swojej narzuty użyłam zapasów sprzed wieków od mojej cioci. Trochę się gorzej pikuje z flanelą no ale mięciutka jest więc chyba warto się pomęczyć :) aaa i pewnie przez to że flanela rozciągliwa trochę to się wierzch bardziej marszczy więc pomyśl czy nie będzie Ci to przeszkadzało w ostatecznym efekcie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję Ula :)

    Słuchajcie pierwszy raz od nastu!! lat mam zastrzyki w dupę - wow. No ale wolę żeby mnie bolała dupa a nie gardło tak jak do tej pory...

    Dziękuję dziewczyny!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Coś mi się zdaje że widzę tu wzór 'ulubionej' Projektantki ;)
    Niezależnie od tego co sądzę o projektantce przyznaję że bombka jest piękna i będziesz miała drugie cudo! No i nitki Krzysi, ho, ho!

    Ależ mam Zdolne Koleżanki!

    Nie mogę się doczekać tej już kultowej czerwonej kapy. Cieszę się że zaczęłaś. Mam nadzieję że koncentrując się na robótkach gorączka i gardzioło mniej Ci będzie dokuczać. Zdrowiej Madziu!

    OdpowiedzUsuń
  14. Magda! Dzisiaj zdrowia Ci życzę!
    Poczytam jutro i dokładnie się przyjrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Magda, Ty nie szyj w trakcie choroby, tylko leżakuj !!!

    Fajne czerwone bloczki powstają, chyba dobrze, że zmieniłaś koncepcję.
    Tania flanelka jest przecież w sklepie Twojej cioci, ale czy to będzie dobry wybór to nie wiem....

    OdpowiedzUsuń
  16. zdrowka zycze, ciekawi mne ta bombka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Magda! Ty to masz tych pomysłów! Czerwone bloczki fajne! Szyj, szyj... bedą z Ciebie ludzie! :))) No i zdrowiej bo coś chorowita się zrobiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. A o co chodzi z tą flanelką?

    OdpowiedzUsuń
  19. Magda, patchwork jest po prostu super! Naprawdę fajnie wyglądają te czerwienie i jak sobie wyobrażę to, co zrobiłaś razy ileś tam (na wielkość waszego łóżka), to... WOW!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Jolcia bo ja sobie zamarzyłam żeby taką czerwoną cienką flanelkę dać na spód narzuty żeby też za kocyk czasami mogła robić cieplutki, ale dziewczyny mi sukcesywnie odradzają ten pomysł ...

    dziewczyny dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ależ te nici cudnie wychodzą!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Madziula :) Flanelka jak najbardziej nadaje się na spód. Jest miła, ciepła... ale też trzeba z nią uważać bo to jest materiał, który bardzo się kurczy w praniu i... te jednobarwne - farbują! Dawałam falnelę jako spód do kołderek.
    A może daj polar? Polary bywają różnej grubości. Przy grubszym nie dawałbym ociepliny do środka. Przy pikowaniu po szwach nie powinno byc problemu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mnie się ten wzór bardzo podoba, jest zrównoważony, a przy czerwonym kolorze i wiatrakach dużo by się działo, może za dużo?

    Początki wyglądają świetnie, oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Madziula .. wyzdrowałaś już?

    OdpowiedzUsuń