Dzisiaj o jednym z moich marzeń, które już bardzo mocno się materializuje … a dokładnie ja je materializuje. Kurcze jeszcze rok temu nie wierzyłam, że będę szyć z takim zapałem, nie myślałam że będę się łapała za wcale nie łatwe szyciowe sztuki, a jednak – chciałam, pracowałam nad tym mam. Myśląc o maszynie i patchworku zawsze w pierwszej chwili myślałam o swojej czerwonej narzucie. Najpierw były pierwsze schody – nazbieranie czerwonych materiałów. Oj nie było łatwo, bo w polskich sklepach internetowych akurat czerwonych jak na lekarstwo, no ale mając odpowiedni azymut materiały powoli się zbierały i oprócz rodzimych sklepów, poszły w ruch zakupy i w Anglii i w Niemczech, a i belgijskie (Beata wielkie buziole) się znalazły, ogołociłam z czerwonych zapasów Krzysię i Basię (dziękuję raz jeszcze dziewczyny). Zaczęłam również bacznie obserwować czerwone bawełny w ciuchlandach (dzięki temu mam kilka fajnych koszul męskich w szafie – bo szkoda mi było ich ciąć hi hi).
Zakupy to jedno (zwłaszcza te wirtualne) a zobaczenie na żywo zamówionego materiału to zupełnie coś innego … Wszystkie te materiały zostały zakupione jako czerwone i na takie w większości przypadków na monitorze i opisie wyglądały. Cóż wiele z nich wyszła bardziej brązowa niż bordowa, czasem różowa niż czerwona – no ale dzięki temu miałam wielką frajdę w łączeniu kolorów i odcieni, których nigdy wcześniej bym ze sobą nie połączyła :). Dobieranie materiałów okazało się ciężką jak pracą, kurcze nie tak łatwo wymyślić i dobrać ze sobą tyle różnych wariantów – z tego co mi się wydaje każdy prostokąt narzuty jest niepowtarzalny (jest ich 132, każdy z nich składa się z 9 elementów co daje w sumie 1188 kawałków materiału).
Po zszyciu kolejnym etapem było przycięcie każdego prostokąta do tych samych rozmiarów, o kurcze takie proste się wydaje ale jak się nie ma odpowiednich narzędzi – linijek – to już proste nie jest, najpierw zabrałam się za mierzenie każdego boku zarysowywanie gdzie przeciąć, ale bym do lata tego nie zrobiła z takim ogromem czynności. Zrobiłam więc szablony od których odrysowywałam – efekt w dwa dni wszystko przycięłam i dorobiłam się bólu nadgarstka od dociskania nożyka i zakwasów na plecach od dociskania linijki (tak tak zdechlak jestem).
Zakupy to jedno (zwłaszcza te wirtualne) a zobaczenie na żywo zamówionego materiału to zupełnie coś innego … Wszystkie te materiały zostały zakupione jako czerwone i na takie w większości przypadków na monitorze i opisie wyglądały. Cóż wiele z nich wyszła bardziej brązowa niż bordowa, czasem różowa niż czerwona – no ale dzięki temu miałam wielką frajdę w łączeniu kolorów i odcieni, których nigdy wcześniej bym ze sobą nie połączyła :). Dobieranie materiałów okazało się ciężką jak pracą, kurcze nie tak łatwo wymyślić i dobrać ze sobą tyle różnych wariantów – z tego co mi się wydaje każdy prostokąt narzuty jest niepowtarzalny (jest ich 132, każdy z nich składa się z 9 elementów co daje w sumie 1188 kawałków materiału).
Po zszyciu kolejnym etapem było przycięcie każdego prostokąta do tych samych rozmiarów, o kurcze takie proste się wydaje ale jak się nie ma odpowiednich narzędzi – linijek – to już proste nie jest, najpierw zabrałam się za mierzenie każdego boku zarysowywanie gdzie przeciąć, ale bym do lata tego nie zrobiła z takim ogromem czynności. Zrobiłam więc szablony od których odrysowywałam – efekt w dwa dni wszystko przycięłam i dorobiłam się bólu nadgarstka od dociskania nożyka i zakwasów na plecach od dociskania linijki (tak tak zdechlak jestem).
Nie planowałam, że już dzisiaj będę układać w „odpowiednim” do zszycia porządku poszczególne prostokąty, ale jakoś mnie naszło i założyłam prawie cały dywan na czerwono. Niestety nie byłam w stanie zrobić zdjęcia całej podłogi – ten kawałek musi wystarczyć :). Ułożenie poszło wyjątkowo szybko (jakieś 1,5 godziny) i obyło się bez bólu niezdecydowania czy niepasowania. Potem każdy element został oznaczony za pomocą sklerotki i złożony powrotem w kupkę, którą pewnie jutro (bo nie wytrzymam) zacznę zszywać. A potem coś co mnie przeraża na chwilę obecną – kanapkowanie, pikowanie i lamówkowanie (bo o ile te czynności nie są mi już obce o tyle robić to na płaszczyźnie 220 x 250 (być może na długość zrobię trochę krótszą ale to już w praniu znaczy w szyciu wyjdzie.
W Nowym Roku życzę Nam abyśmy nie zapominali o sobie i swoich marzeniach, które w biegu życia zostają odkładane gdzieś na koniec naszych hierarchii. Dziękuję, że jesteście ze mną, a ja mogę być z Wami.
M.
Wszystkiego najlepszego na ten Nowy Rok!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zdrowia i szczęścia - a robótkę zawsze sobie znajdziemy!
Całuski noworoczne!
no prosze i pomyslec ze czerwien ma tyle odcieni :) :) ja tez zawsze cierpialam o dopowiedni brak dlugosci linijki az wreszcie w sklepie budowlanym upatrzylam sobie metalowa linijke kontownik o dl.chyba 70 cm teraz jestem heppy, bo wszystkie linijki byly mi zawsze za krotkie, pieknie wyszla ci ta narzuta. Wszystkiego dobrego w nowym roku i rowniez tyle samo zapalu do szycia :) :) :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na cały nowy rok :)
OdpowiedzUsuńAle będziesz miała piękną narzutę - fiu, fiu!
OdpowiedzUsuńPS. Wszystkiego dobrego z Nowym Roku!
Madziulo - przede wszystkim życzę Ci, aby ta wspaniała narzuta szybko się uszyła. Będę trzymać kciuki za resztę, co już jest pestką w porównaniu z mozołem twórczym.
OdpowiedzUsuńOby ten nadchodzący rok był dla Ciebie cały szczęśliwy, zdrowy, dobry, dostatni i radosny!
Łooo, świetne kwadraciki. Efekt pewnie nieziemski będzie
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku 2011
Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuńA dla siebie...to co widzę już teraz jest tak obiecujące, ze życzę sobie doczekać końca :O)
Narzuta będzie przepiękna :) Wszystkiego najlepszego w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńzapowiada się cudnie.Wszystkiego dobrego na Nowy rok.Oby Cię zapał twórczy nie opuszczał
OdpowiedzUsuńOby wszystkie Twoje i nasze marzenia się spełniały!
OdpowiedzUsuńMadziu, wszystkiego co najlepsze Ci życzę a w pierwszej kolejności Zdrowia, Zdrowia i jeszcze raz Zdrowia :)
OdpowiedzUsuńNarzuta będzie cymesik :)
To ja również przyłączam się do życzeń tych zdrowotnych, bo jeszcze zszycie narzuty Cię czeka, a później będziemy podziwiać piękną pracę!!!
OdpowiedzUsuńPomyślności w Nowym Roku!!!
Choć nie widzę u siebie w domu czerwonego koloru, to jednak muszę przyznać, że narzuta będzie cudowna. Mi tez sie marzy zrobienie patchowrka na łóżko, ale niestety kompletnie sie na tym nie znam...
OdpowiedzUsuńMożesz mi powiedzieć, co to jest kanapkowanie?? 8-)
Madziu! Z twoją konsekwencją i determinacją narzuta będzie gotowa szybciej niż sądzisz :-)
OdpowiedzUsuńA na Nowy Rok Zyczę Ci kolejnych takich sukcesów. Nie tylko na niwie robótkowej :-)
Ale przede wszystkim ZDROWIA! :-*
Cudnie się Twoje marzenie materializuje, i jak szybko!
OdpowiedzUsuńKanapkowanie, pikowanie, no nie jest łatwe, ale coś mi mówi, że dasz rade i to w zawrotnym tempie.
Madziu, dobrego roku Ci życzę, zdrowia jak najwięcej, siły na realizacje planów i dalszych marzeń ;-)
Rossali - narzuta będzie do sypialni więc będzie bardzo pasować :)
OdpowiedzUsuńkanapkowanie to złożenie warstw: patchwork + ocieplina + materiał na spód narzuty -> a wszystko to spięte dziesiątkami agrafek tak aby materiał się nie suwał i dobrze pikował :)
Ściskam Was mocno :)
Zazdrościmy, ale taką pozytywną zazdrością pomysłowości, wrażliwości i wytrwałości! Szczęśliwego Nowego Roku, jeszcze więcej takich projektów i energii do działania! Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńoby były kolejne marzenia,oraz wyzwania, które się spełnią w tym Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńwow narzuta boska :) i ten kolor ... mam nadzieję że kiedyś mi ją oddasz :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie to wygląda:))) Narzuta będzie wspaniała!
OdpowiedzUsuńNa Nowy Rok życzę Ci wszystkiego co najlepsze:)
o rany jaka ona będzie piękna mi tez się taka marzy, ale ja dopiero początkuję w tej sztuce:(
OdpowiedzUsuńdumna jestem z Ciebie przeogromnie !!! narzuta będzie przepiękna!
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie i Twoich bliskich wszystkiego dobrego na ten Nowy Rok!!
Wygląda IMPONUJĄCO !!!
OdpowiedzUsuńMadziula narzuta będzie perfecto! cudna. Najlepsze życzenia na Nowy Rok!
OdpowiedzUsuńdzięki za rady,
OdpowiedzUsuńnarzuta będzie cudna
mimo tylu odcieni jakoś wszystkie do siebie idealnie pasują:) Wspaniale to wszystko skomponowałas:) Będzie cudna narzuta!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na cały Nowy Rok:)
jestem pełna podziwu... wszystkiego dobrego w nowym roku, nieprzemijającej kreatywności i zapału do takich prac:)
OdpowiedzUsuńJa Ci przeogromnie zazdraszczam marzeń, zapału, dążenia do celu i wyniku. I trzymam kciuki w międzyczasie :)A narzuta fajosko się zapowiada, taka do sypialni akurat (czerwona!!!) o jaaaaacieeee... Magda!!!
OdpowiedzUsuńAle będzie prześliczna narzuta !!! Trzymam kciuki za pikowanie tego kolosa.
OdpowiedzUsuńMadziula! Ściskam noworocznie i podziwiam :)
OdpowiedzUsuńja też trzymam za ciebie kciuki a tak z innej beczki: gdzie zazwyczaj kupujesz materiały i za ile ja też chce zacząć szyć ale nie mam materiałów i nigdzie nie moge znaleść prosiłabym cie o napisanie mi na mój email xxantenaxx1996@o2.pl
OdpowiedzUsuńAle efekt wyszedł oszałamiający!
OdpowiedzUsuń