… uczyć na błędach. Tak to jest kiedy samemu odkrywa się coraz to nowe tajniki szycia patchworków. Wprawdzie dostałam na dzień dobry masę rad i podstawowych zasad od Basi i Krzysi, jednak wiadomo – im dalej w las tym więcej rzeczy się spotyka i więcej umiejętności potrzeba. Kiedy nie walam się w łóżku osłabiona choróbskiem, wycinam kawałki materiałów niezbędnych do uszycia każdego bloczka (bloczek zawiera 13 kawałków). No i tutaj muszę się przyznać, że wycinam materiał w większości nożyczkami – nie ufam nożykowi, nie potrafię po prostu dobrze się nim obsługiwać chyba. A nożyczki to nożyczki – ujarzmiony zwierz. Najpierw – o ja głupia :) - każdy kawałek wyliczałam z linijką w ręku. Dopiero po wycięciu jakichś stu kawałków, oświeciło mnie że powinnam sobie zrobić szablony, co uczyniłam z bloku technicznego – najgrubszy papier jaki miałam. A w dodatku żeby szablon w czasie odrysowywania nie latał po materiale użyłam taśmy klejącej, takiej matowej (nie jest zbyt silna i łatwo się odkleja), dzięki czemu super mi się odrysowuje. No i takie, niby oczywiste, usprawnienie zaoszczędza masę czasu, a przede wszystkim jest o wiele bardziej dokładne niż liczenie milimetrów linijką.
Także szyję szyję te bloczki jak dorwę dobre światło w sypialni – gdzie będę mogła bloki rozłożyć i sfocić wszystkie razem - to pokażę. Szyje się szybko, myślę że o wiele szybciej niż bym szyła wiatraczki, a przede wszystkim nie tak stresująco. Bo wiecie są takie mistrzynie co dojrzą każdy niezbiegający się ze sobą ścieg – a takich w nowym wzorze będzie stosunkowo niewiele hi hi. Mimo, wydawałoby się, pokaźnego zbioru czerwonych szmatek, mam nieodparte wrażenie że zabraknie ich niestety. Więc znowu muszę zapolować na czerwone materiały (choć miałam nadzieję że już nie będę musiała kupować ehhh).
A jeszcze chciałam pokazać Wam mój patent na skrawki materiałów, z których powstają skrawkowe bloczki. Między gorączkami udało mi się przejrzeć swoje kawałki materiałów i poodcinać skrawki, które służyć będą do wyżej wymienionych bloków. Powstało tego całe pudełko. I taki „groch z kapustą” jakoś mi się nie widział, przerzucanie wszystkiego żeby znaleźć jakiś zielony kawałek na ten przykład. Więc postanowiłam pobawić się w kopciuszka i posortować kolorami. Kolory powkładałam do oddzielnych plastikowych kopert, te włożyłam do pudełka – no i mam porządek.
A jak nie mam już siły przy maszynie siedzieć (bo muszę Wam powiedzieć, że czy to choroba czy zastrzyki spowodowały, że jestem bardzo słaba – aż dziwne co może zmęczyć) wyszywam bombkę. I zaczynam tęsknić za needlpointem.
M.
Bido słaba! Zamiast grzecznie dobrzeć z książką przed nosem to szalejesz! Wyluzuj pracusiu! Goni Cię ktoś, czy co??
OdpowiedzUsuńZdrowia Ci życzę! I siły :-)
Madziulu.... już to przerabiałam, sortowanie, układanie.....tylko jak przerosły mnie szmaty, to żadna koperta, tylko pudła wielkie....ech jak to było miło.
OdpowiedzUsuńKuruj się, bo po nerach pewnie wieje i osłabia.
Ty się kuruj a nie przy maszynie siedzisz- szycie relaksuje ale to ciężka robota! poważnie!
OdpowiedzUsuńa sortowanie fajne, ja to bym pewnie już po miesiącu miała znowu totalny bajzel ;) no i to wycinanie nożyczkami przerabiałam, nie miałam nożyka, od kiedy mam i poćwiczyłam wprawne cięcie to jest o niebo szybciej, sprawniej, równiej :)może się więc przełamiesz? :) pozdrawiam ciepło
Madziu Droga, a czemuż Ty tak zasuwasz? Wszystko pięknie ale może mogłabyś poleżeć w łóżku i choróbsko wyleczyć zamiast zbawiać świat?
OdpowiedzUsuńUczysz się, kombinujesz, myślisz, testujesz - gratuluję postępów w ułatwianiu sobie życia :) Narzuta będzie piękna!
Naskrobię jutro maila - dopiero z Breslau wróciliśmy...
Magda, już pisałam, masz leżeć a nie szyć !!!
OdpowiedzUsuńAle dlaczego Ty te proste kawałki nożycami i pojedynczo to zupełnie nie wiem ???
No tak sama zapomniałam, a masz przecież linijkę i matę z podziałką, nożykiem jest łatwiej i szybciej.
OdpowiedzUsuńKrzysiu nie jest łatwiej i szybciej jeśli ma się kilka centymetrów wolnego biurka to raz. Długą linijką ciężko się obchodzić w takim środowisku pracy. Poza tym nie potrafię tak przycisnąć linijki żeby nożyk ciął dokładnie w miejscu w którym chcę. Więc wolę sobie najpierw odrysować od szablonu a potem część nożyczkami mniejsze rzeczy nożykiem :) (a poza tym nożykiem krojąc boli mnie nadgarstek niestety - a ja wolę żeby nie bolał)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za troskę, ja naprawdę nie zbawiam świata i się nie forsuję, jak nie dam rady już się walać po łóżku to robię coś innego dopóki nie zaczynam się źle czuć - naprawdę dbam o siebie!!
No, no, no, kawał dobrej roboty! Pracuś z Ciebie, nie ma co! Mam nadzieję, że z dbaniem o siebie to nie ściema. Wracaj szybko do zdrowia. UściskowANIA :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z dziewczynami: najlepiej leżeć i odpoczywać:) nie potrafię sobie wyobrazić wycinania kawałków patchworkowych nożyczkami - to na pewno jest pracochłonne!
OdpowiedzUsuńno to jestem przedstawicielem niewyobrażalnym!! wycinam setki kawałków nożyczkami. Ja nie wiem jak to jest że do nożyków nie mam zaufania ... Ale obiecuję że będę próbować :)
OdpowiedzUsuńMaga lezec nie szyc nu nu (kiwa palcem )
OdpowiedzUsuńaleś wynalazki robisz kochaniutka , w to wierze ze nie masz zaufania do nożyków ale trza spróbować bo inaczej to się zamęczysz z tymi nożyczkami i palce Cie będą bolały ,aha ale oczywiście trza może jakąś linijkę aby dobrze wyciąć,masz ?
Eee... spoko... ja też tak zaczynałam! Nożyczkami! A jak juz dopadłam nóż krążkowy to koniec! Niczym innym, nigdy więcej! :))) Ściskam :)
OdpowiedzUsuńBeata ale mnie palce jakoś nie bolą - mam strasznie wygodne nożyczki i tnę po jednym materiale oczywiście. Linijki mam i zwykłe i takie prostokątne patchworkowe ... no dobra będę się uczyć :)
OdpowiedzUsuńo ja dokładnie tak jak Jolcia "ja też tak zaczynałam! Nożyczkami! A jak już dopadłam nóż krążkowy to koniec! Niczym innym, nigdy więcej!"
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko i zdrowiej to najważniejsze; na szycie jeszcze będzie czas :)
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia życzę! I odpoczynku oczywiście.
OdpowiedzUsuńFajnie tak popatrzeć na czyjś kącik robótkowy:)
No tak, Ty ciężko pracujesz zamiast odpoczywać pod kołderką. A polegując można odpoczywajać czytając książki :))))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę porządku, ja bym chciała mieć taki w kamyczkach :)
miałam napisać żebyś odpoczęła trochę i wyzdrowiała, ale tu już inni się nad Tobą pastwią więc napiszę tylko - piękne czerwienie!!
OdpowiedzUsuńPodziwamy za poświęcenie, pilność i pracowitość :) Szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńWcale się nie pastwię, szczerą prawdę piszę :>
OdpowiedzUsuńhihi jesteście wszystkie kochane że z troską taką piszecie - ściskam Was mocno wszystkie razem i każdą z osobna - a co :)
OdpowiedzUsuńMagda zdrowiej szybko... chociaż widzę, że przymusowe pozostanie w domu wykorzystujesz maksymalnie. Widok na zdjęciu jakoś tak znajomy;) ale ja chyba nie jestem tak systematyczna i wszystkie skrawki odkładam do pudełka jak leci.
OdpowiedzUsuńJestem również zwolenniczką nożyczek - może słaby nożyk mam?
ufff mam kogoś kto mnie rozumie w sprawie nożyczek :)
OdpowiedzUsuń