31 lipca 2009

… powroty do przeszłości – hardanger cz. 1…

Szperając w zakamarkach mojego dysku znalazłam stare fotki z dziedziny „maniactwo robótkowe” a wśród nich zdjęcia z nauki hardangera. A było to w marcu 2005 roku, kiedy to w czasie wystawy DMC w moim mieście miałam okazję z kumpelami maniaczkami nauczyć się podstaw z podstaw tego haftu. Poniżej dokumentacja fotograficzna tego zacnego wydarzenia : ). Na szczęście haft ten jest na tyle nieskomplikowany, że bardziej zaawansowanych rzeczy można było się nauczyć z książek, gazet i internetu i tak właśnie się stało, że mimo iż początki koślawe potem był czas na bardziej skomplikowane rzeczy (które pokażę niebawem). Dzisiaj tylko moje pierwsze – sentymentalne serducho i informacja, że w obecnie robionym obrusie skończyłam już cały wzór dookoła, teraz jestem na etapie wykańczania środka (jakby dobrze poszło jeden dzień) i mereżkowanie się pozostanie.

M.

5 komentarzy:

  1. Trochę małe zdjęcia, ale poznaję Ciebie i Jolę oraz miejsce. Też tam byłam, jednak nie wiem dlaczego nie skorzystałam z okazji................
    już pamiętam dlaczego.
    To było 8 marca, wyrwałam się z domu (pogoda była fatalna) na chwilę, nawet nikomu nie powiedziałam gdzie jadę. Oglądając wystawę ciągle myślałam, że już powinnam wracać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak podejrzewałam że to był 8 marzec :). Chyba wtedy jeszcze nie byłaś w naszej bandzie bo byłaś z kaan - pamiętasz też dziki i dzisiaj dla mnie śmieszny podział?? No ale potem nauczyłaś się na innym kursiku i trzaskasz nacudowniejszy na świecie obrus!!

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczne serducho :)

    htpp://jaewka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. serducho wygląda jak masakra przy obecnych pracach - no ale od czegoś było trzeba zacząć i jestem z tej pierwszej pracy dumna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zdjęcie tego ślicznego serducha przypomniały mi czasy podstawówki i moje wyszywanie krzyżykami różnych dziwnych wzorów (; niestety moje twory były koszmarnie krzywe.

    OdpowiedzUsuń