27 stycznia 2010

… tu i teraz …

Kiedy odchodzą młodzi ludzie (zwłaszcza ludzie których znam) burzy się we mnie, ale też pojawia się przeświadczenie, że warto o siebie dbać tu i teraz nie odkładając niczego na później bo później może nie być … cieszę się że dbam ostatnio o siebie, a może dokładnie uczę się tego sukcesywnie.
A najlepszy sposób na dbanie o siebie to oczywiście wszelakie hobby, dobra książka, muzyka w tle … i tak to właśnie wygląda. Tak jak podejrzewałam, odkąd zaczęłam nowy obrazek needlepointowy tak i się od niego oderwać nie mogę, choć nadal wkurza mnie to że nie mam jeszcze wszystkich nitek.

Uwielbiam te kolorowe cieniowane nitki, jak by się dało to tylko takimi bym wyszywała :).
Na życzenie Agi pokazuję jak wygląda moje wyszywanie w akcji – czyli jak trzymam i używam ramy :) dodam tylko iż w związku z tym że needlepoint jest haftem policzalnym i geometrycznym można obrazek odwracać jak się tylko chce i jak jest wygodnie (z której strony zabrać się za wzorek). A i przy okazji (ale to pewnie tak samo jak na krośnie) ćwiczę na dwie ręce – lewą wbijam od góry prawą od dołu – oczywiście jak mam ochotę się dosyć intensywnie skupić (żeby lewą ręką trafić w splot).
Bardzo fajnym sposobem na przytrzymywanie wzoru okazało się użycie wykorzystywanej do obramowania kanwy – papierowej taśmy malarskiej. Wprawdzie odkleja się co jakiś czas, ale nie jest to aż tak uciążliwe bo i tak trzeba zmieniać miejsce tych kartek bo wzór przecież „chodzi po kanwie”.
Powiem jeszcze o pewnych zmianach, które oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wprowadziła do wzoru :). Otóż w instrukcji należało użyć dwóch nitek tej częściowo metalizowanej różowej nitki (na fotce na mniejszej bobince) jednak jest to bardzo cienka nitka i postanowiłam że połączę ją z perłówką o podobnej barwie i tonacji i okazało się po wyszyciu kawałeczka, iż był to rewelacyjny pomysł przede wszystkim dlatego, że tam metalizowana nitka jest makabryczna w użyciu (efekty matowienia i generalnie rozwalania nitki na kolejnych fotkach). Więc należy pamiętać żeby ucinać naprawdę krótkie kawałki do wyszywania no i w miarę możliwości łączyć z normalna perłówką.



A na koniec obiecywane szycie – a dokładnie początek do pierwszego mojego PP. Oczywiście jak to zwykle też u mnie bywa – co tam będę rozpoczynać od prostych rzeczy – od razu na wysoką wodę, przygotowałam się do szycia kota patchworkowego metodą PP. Na zdjęciu wydrukowana super czytelna instrukcja napisana przez Ewę (tu ją znalazłam). Teraz jeszcze opanowanie zmiany nitki w bębenku.
M.

20 komentarzy:

  1. Kurcze , ale ambitne projekty na warsztacie! Szacuneczek! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny ten haft ale dla mnie to czarna magia a te wszystkie nitki to sprowadzasz bo u nas takich nie widziałam. Cuda tworzysz. A co do kota to maszynowo podziwiam bo ja jakoś maszyny się boję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wychodzi! Jak zacznę i skończę starry night to na pewno zrobię właśnie Szkatułkę - uważam że jest najpiękniejszym wzorem Laury!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepieknie to wygląda! Chyba szybciej się to wyszywa niż krzyżyki- w każdym razie tak mi się wydaje.

    Dziękuję jeszcze raz za przesyłeczkę :o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Magda, idziesz jak burza z tym wyszywaniem :) i pięknie Ci to wychodzi!!! Dzięki za zdjęcie w trakcie pracy - właśnie tak to sobie wyobrażałam :)

    A plany "szyciowe" mnie powaliły - faktycznie, na łatwiznę to Ty nie idziesz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Magda, ale masz boskieeee te czarno -białe!!!

    Dziś to się poobrażam na wszystkich, na Koroneczkę za jej słowa, na Jolcię, że je cytuje, a na Ciebie, że mnie kusisz ;) Naprawdę postanowiłam skończyć wszystko zaczęte ( może wtedy te Koroneczkowo-Jolcine słowa tak by mnie dotkły ) a teraz nie jestem pewna, czy postanowienie nie było na wyrost :))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie wychodzi :) Kolorki są śliczne :)
    Pozdrawiam :)
    Tin-Tin

    OdpowiedzUsuń
  8. yenulka - już zmieniłam z Ani na Agę - mylą mi mi się czasami rzeczywiste imiona jeszcze (kiedy cały czas nikami się posługujemy) - to oczywiście na Twoje życzenie fotki.
    Needlepointa się bardzo szybko wyszywa rzeczywiście :) zwłaszcza jak sie opanuję pracę na dwie ręce.
    Krzysiu Ty się nie naburmuszaj tylko zaczynaj coś nowego a co :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie!! Niesamowicie ten haft wygląda:))
    A podczas wyszywanie bardzo podobnie się gnieżdzę na kanapie:D.
    Dobry sposób na tę... metalizowaną jedną...
    I jeszcze z kotem wyskakujesz!
    W ogóle to muszę się odważyć i zamailować do Ciebie, ehh:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ania nie zwlekaj tylko pisz koniecznie :) szybciutko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Magda, ależ Ty masz tempo!!! I jak cudnie to wygląda. Ten needlepoint rzecz jasna :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymam kciuki za kota patchworkowego. Zapowiada się super! A obrazek needlepointowy jest tak radosny przez zastosowanie tych kolorowych nitek, że aż mi się buzia śmieje do tego Twojego wyszywania!

    OdpowiedzUsuń
  13. Magda... wiesz, że tu zaglądam ;) Podziwiam co robisz. Podoba mi się też pudełko co masz po swojej lewej stronie. Co to za pudełko? Sama robiłaś?


    Tak tylko pytam... :)))

    A kota... szyj, szyj!

    OdpowiedzUsuń
  14. Madziula piękne te cieniowane hafty a kociak zapowiada się niezwykle intrygująco:)

    OdpowiedzUsuń
  15. oj tak tak wyszywanie jest takie przyjemne no i kolory tych nitek,doskonale Cie rozumiem :),nalezy sprawiac sobie przyjemnosci nawet jesli one sa malutkie

    OdpowiedzUsuń
  16. Jola to pudełko to juz niestety troszkę zniszczone tekturowe pudełko z ikei - bardzo dobrze nadaje się do przechowywania gazet robótkowych lub innych gadżetów które trzeba schować :)

    Dziękuję za miłe słowa - doładowują baterie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. PP znam i jak dla mnie to fantastyczna sprawa. Ten projekt kota wyglada fantastycznie. Czy to ty go wymyslilas czy gdzies znalazlas. Az mnie na takiego naszla ochota!

    OdpowiedzUsuń
  18. to nie jest mój projekt. Rozrysowała go koleżanka, dla mnie nie wychodzi jego szycie - jeszcze za bardzo początkująca jestem chyba.

    OdpowiedzUsuń
  19. Madziu !!!
    Dziękuję bardzo za przesyłkę.Kochana jesteś bardzo !!!!!!!!
    Wreszcie wiem o czym mówicie:)

    Haft piękny (ten zachwycony)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurcze, ja to bym chetnie tego kota na warsztat wziela, tak w ramcha oswajania kotow. Czy moglabym dostac od Ciebie ten projekt? Jesli nie to nie ma sprawy. Jesli by mi wyszlo to moglabym napisac instrukcje co do szycia.

    OdpowiedzUsuń