... książki na pierwszej półce mojej biblioteki, czyli kolosa, nad którym praca miała przy dobrych wiatrach potrwać 20 lat ...
W ramach przypomnienia wyszywam ten oto obraz i o szczegółach technicznych pisałam tutaj:
Wyszywałam, jedyną znaną mi metodą czyli plamami kolorów. Szło mi mizernie, ponieważ obrazek jest złożony z pierdyliona pojedynczych krzyżyków, które absolutnie plamami nie są. A co za tym idzie uzupełnianie luk, czy stawianie jednego krzyżyka zakańczanie nitki i stawianie kolejnego było katorgą. Do tego stopnia, że po wyszyciu dwóch kartek miałam dosyć i Biblioteka przeleżakowała w koncie koło roku. Po rocznym od niej urlopie wcale nie było łatwiej - bo niby dlaczego miałoby być, przecież schemat nagle nie zmienił się na mniej szczegółowy i mniej jednokrzyżykowy.
![]() | |
07.04.2015 |
Starałam się jakoś usprawniać swoje wyszywanie, nie odwracać za każdym razem tamborka żeby zakończyć nitkę, przechodziłam daną nitką do następnej plamy, która w przyszłości ma nadejść. Szło jak krew z nosa i chęci nie było tym samym wielkich.
Na szczęście nie jestem sama z moimi egzystencjalnymi problemami hafciarskimi i Joasia zaczęła drążyć temat i zgłębiać tajniki parkowania. Czyli metodę, którą trzaska się krzyżyki rzędami jeden po drugim, a nitkę zostawia się w miejscu najbliższego następnego tego samego symbolu.
Najpierw jak do jeża podchodziłam do tego, bo nie ogarniałam wyobraźnią, jak takie wyszywanie ma być lepsze, szybsze wygodniejsze. Podpatrywałam, czytałam opisy działań Aśki, oglądałam podrzucone przez Nią filmiki w obcym, wschodnim narzeczu ... i coraz bardziej ciągnęło mnie żeby spróbować.
I tak się stało postanowiłam kilka rzędów przy zaczętej stronie wzoru, od góry poparkować. I słuchajcie, na początku opornie szło dosyć ale potem wybuchła miłość od drugiego wejrzenia - jak już załapałam co i jak i weszłam w rytm. Wierzcie mi, uzupełnienie luk we wzorze, tych plamek i pojedynczych dziur było katorgą. Pamiętam, że z desperacji, żeby już szybciej przejść do nowej strony i do parkowania "łatałam" dziury we wzorze dosyć autorsko niezbyt trzymając się schematu :).
![]() | |
27.05.2015 |
![]() |
13.06.2015 |
Ale kiedy już mogłam spokojnie przejść do następnej strony wzoru i wyszywać tylko parkując, poczułam wiatr w żagle i poszło...
![]() |
22.06.2015 |
![]() |
12.07.2015 |
Przez rok wyszyłam 5 strony wzoru starym sposobem, a następne 2 strony parkowaniem w półtora miesiąca. JEST RÓŻNICA co nie? I tym sposobem z 20 lat wyszywania do jakichś 3-5 m się okres skrócił, więc spokojnie mogę sobie planować następne kolosy hihi.
W następnym poście za dwa dni napiszę jeszcze o kilku sprawach technicznych ku pamięci :)
M.