Morze jakie jest każdy wie, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby nie pokazać tu kilku zdjęć.


Dokonaliśmy też pewnego odkrycia – otóż okazało się że słońce nie jest okrągłe – wszystko się wydało w czasie jednego z, wydawałoby się, nudnych zachodów kiedy to na niebie zaczęły pokazywać się ciekawe oblicza naszego słonka :), zobaczcie:

A że wyjazd był czysto relaksacyjny to i relaksowałam się jak należy – czyli wyszywałam. Zgodnie z planami całą pociągową drogę trzaskałam różyczkę na miejscu natomiast hodowałam dalszą część kwiatów do wianka. Na chwilę obecną mam tyle i świerzbi mnie żeby wyszywać dalej. Jak zwykle DIM bardzo dobrze się wyszywa, nitki mają piękne kolory, wzorek wychodzi przepięknie. I tak bardzo chciałam zobaczyć, jak to wygląda, że postanowiłam trochę pokonturować, choć jest to uciążliwe kiedy potem wyszywając obok, krzyżykami muszę kontury omijać. Wyszywam na aidzie 18stce dwoma nikami mulinki.

Konkurencja nie lada bo i Nova i szycie i … kolejna moja miłostka (jeszcze nie wiem czy nie przelotna) blackwork. Przed samym wyjazdem moja chęć poznania tej techniki w praktyce sięgnęła szczytów więc wydrukowałam kilka dostępnych na szybko schematów i już w Ustce zaczęłam działać. Zdecydowałam się na geometryczny schemat, który zawiera w sobie dużą różnorodność wzorów – bo ja przecież nie lubię nudy. Wyszywam na belfaście Zweigerta 32 count w kolorze linen raw linen, używam satynowej nitki DMC którą traktuję specjalnym woskiem do nitek (dziękuję Aniu).
Także ja nie wiem jak to będzie, bo przecież czas wolny nie jest z gumy … . Ale myślę że jakoś sobie z tym „problemem” poradzę hi hi.

M.
Zdjęcia słońca cudne, kształty uchwyciliście wariackie ;-)
OdpowiedzUsuńTa róża jest powalająca, cały ten wianek jest powalający. Coś mi mówi, że już bym czegoś takiego nie dała rady wyszyć.
A blackwork, to chyba fragment sporej całości?
Tak w ogóle, to widać, że Cię nosi i, że w Twojej głowie robótek jest mnóstwo :-)
Znam ten ból osiołka :O) Też często muszę się nawet "rozczworzyc", żeby robi to na co bym miała ochotę ;O)
OdpowiedzUsuńZachód słońca, jak i pozostałe widoki cudowne, jak ja dawno nad morzem nie byłam :O(
A co do haftów - absolutnie fantastyczne!!! Dimek cudeńko będzie.
Lila nosi mnie nosi na różnych płaszczyznach (stety i niestety). Blackworka to jest prawie ćwiartka takiego jakby okręgu składającego się z takich łezek. A co do dania rady - nie takie rzeczy trzaskasz to i wianek byś dała radę - jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńKinia jak to dobrze że ktoś rozumie :)
Widoki cudne, hafty rewelacyjne, a morza to tylko pozazdrościć! Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńMadziulko kochana, dobrze że Cię nosi! Różnorodnośc jest twórcza.
OdpowiedzUsuńMorze nigdy nie jest nudne, bo jest cudne!
OdpowiedzUsuńW sumie to to samo mogę powiedzieć o Twojej twórczości robótkowej... :-))
Słońce wygląda z deka jak statek kosmiczny ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten blackwork! Ale na lnie tak dziubdziać, o matko bosko! Dla mnie co najmniej niewykonalne! A Ty masz po prostu zręczne paluszki, anielską cierpliwość i nie wiem jak to robisz, ale Twój wolny czas (w porównaniu z moim) jest z gumy, hi hi. Pozdrawiam mocniacko :)
Ania - patchworkowanie też było niewykonalne ... a co szyjesz superancko - więc nie opowiadaj mi tu bajek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Nuda, Pani, nuda..... Dobrze że DIM-a pokazałaś i blackwork bo morze to nudne jak diabli ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się że podładowałaś akumulatory. A że mocno to widać bo igła aż furczy!
P.S. W sobotę jechaliśmy od dupy strony, słuchaliśmy "na 7" i reszty bandy. Uśmiech mi z gęby nie schodził, bo całą drogę wspominałam naszą podróż :D
OdpowiedzUsuńMagda, nie czym czym się bardziej zachwycać - pięknymi zachodami słońca, boską różą czy powalającym blackworkiem :D
OdpowiedzUsuńFajnie że jesteś i super że odpoczęłaś :D
Ania mam kolejną samochodową miłość - tym razem najnowsza płyta Perfektu "XXX" na zmiana z siódemką katuję :)
OdpowiedzUsuńNa temat morza mogę tylko powiedzieć jedno: aaach!
OdpowiedzUsuńBlackwork wygląda ciekawie, tak delikatnie, a wianek widzę idzie pełną parą :) Czas się musi znaleźć i już :)
Zdjęcia świetne. Podtrzymują moje zdanie, że wszędzie można znaleźć interesujące rzeczy - trzeba tylko patrzeć :) co do hafcików - podziwiam zapał, umiejętności i piękno wykonania :)
OdpowiedzUsuńhttp://irbisek.blogspot.com/
Widziałam kawałek na Fcb - będzie coś pięknego a morskie fotki rewelacyjne - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://patricia-vintage.blogspot.com/2011/05/szerokie-ramiona.html#comments
OdpowiedzUsuńTu jest jej link .
mozesz mezowi pozwalac sie dalej bawic aparatem:) :)baltyk jest stosunkowo zimnym morzem pamietam jak jezdzilam za mlodu , w calej polsce juz wszyscy zapomnieli ze byla wiosna a tam dopiero sie zaczynala :)bardzo ciekawy wzorek wychodzi na ostatniej fotce :)
OdpowiedzUsuńBałtyk jest morzem lodowatym stanowczo - na palcach jednej ręki kąpałam się w naszym morzu niestety :(
OdpowiedzUsuń