2 kwietnia 2011

… obiecana …

Zdrowsza już stanowczo mogę zrobić kolejny wpis o obiecywanej Novej. Dawno był ostatni konkretny wpis na temat tegoż projektu, bo i rama z pracą została odstawiona na dobrych kilka miesięcy (ostatni wpis o Novej był we wrześniu 2010). Powodem odwyku była niejaka Aploch, która długo zbierała się do rozpoczęcia swojej Novej – bo od samego początku miał być to wzór który będziemy pokonywać we trójkę – ja Aploch i Yenulka (ta ostatnia już już już prawie zaczyna nasz gonić – prawda Aga?). Kiedy Ania zaczęła pędzić do przodu ze swoimi kwadratami to i mnie ogarnęła chęć wielka i poszło.


Mam już 73 kwadraty (na 396) to chyba coś koło 18% całej pracy. Jak widać na początku postanowiłam nie trzymać się żadnego logicznego porządku prac, bo nudno mi było wyszywać tak od początku do końca, a poza tym chciałam zobaczyć jak się kolory rozkładają to tu to tam.

Po powrocie do projektu postanowiłam, że częściej będę trochę bardziej usystematyzowana, choć nie oznacza to że robię od 1 – 18 w każdym rzędzie – nudzi mi się najnormalniej w świecie używanie ciągle tych samych kolorów więc troszkę skaczę.


Nie mam pojęcia dlaczego (choć teorię swoją mam – autorce nie chciało się więcej wymyślać ściegów) we wzorze moim zdaniem za często występują jednolite kwadraty które trzeba wyszyć diagonal tent stitch. Nie byłabym sobą, gdybym nie pozmieniała po swojemu i tak moją pracę będzie odróżniało od oryginału wiele kwadratów – nie powiem żeby były super ekstra wymyślne moje rozwiązania – ale przynajmniej nie jest tak nudno przy wyszywaniu : (moje kwadraty oznaczone są motylkami).


Przy Novej czasami mam potrzebę używania dwóch igieł, no i dwóch nitek. Czasami ścieg ładniej wygląda kiedy tiedown`y robię na bieżąco a nie przebijam się na samym końcu.


Instrumentami używanymi do tego projektu, oprócz zasadniczych czyli igły i ramy, mam też narzędzie do układania nitek (wtedy ćwicząc dwie półkule posługiwać się musze również lewą ręką) oraz balonik do przeciągania igły przy kończeniu ściegu z lewej strony. Do radości pełnej brakuje mi profesjonalnego trzymadełka do ramy (takiego jakie mają Amerykanki ahhhh) bo wyszywanie tego na kolanie nie jest zbyt wygodne, a wyszywanie przy stole byłoby jeszcze większą męczarnią :(.

Dziękuję Wszystkim za życzenia zdrowia i trzymanie kciuków. To bardzo bardzo ważne dla mnie.
M.

25 komentarzy:

  1. właśnie idę spać po posortowaniu nici na Novą :D Cały czas nie mam tylko ramki.

    Magda, bardzo mi się podobają Twoje kwadraty - dużo już masz zrobione!!!! Super :)

    A trzymadła już mi brakuje mimo że nie zaczęłam jeszcze wyszywać - szkoda że u nas nie ma czegoś takiego :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ to piękne! Tylko pozazdrościć i pogratulować takiej pracy i umiejętności:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Madziu jakie to fajne , nie wiem dlaczego ale kojarzy mi się to z patchworkiem ? hihi ;-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Okropnie mnie zaintrygowałaś tymi urządzeniami- nawet nie potrafię sobie wyobrazić czegoś takiego;)))
    Może dzięki nim, będzie Ci teraz szybciej przybywać pracy- a efekt już jest imponujący:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Yenn przecież kupowałyśmy razem ramki - czyżbyś jednak porywała się na dużą kanwę??

    OdpowiedzUsuń
  7. Jola a cóż Cię tak zaintrygowało??

    OdpowiedzUsuń
  8. A chociażby balonik do przeciągania igły...;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jola bo jak na przykład przy gęstym ściegu i sztywnej monokanwie igła się ślizga w ręce to wystarczy ją chwycić czymś gumowym - np. balonikiem i wtedy super da się nią manewrować, podobnie przy frywolitkach się sprawy mają. Oczywiście to nie mój pomysł tylko zaczerpnięty gdzieś z sieci czy u Krzysi zasłyszany - już teraz nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Madziulku, pięknie praca rośnie! Wyszywaj, wyszywaj! I dałabyś kiedy zdjęcia ramy i całej reszty, bo strasznie ciekawa jestem całego ustrojstwa! Życzę wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
  11. jak patrzę na Twoje projekty nabieram ochoty na haft, ale to tylko chyba mały zalążek ochotki bo do realizacji niestety brak czasu :)Cudne te kwadraty no i rzeczywiście patchworkowo wyglądają :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Magda, jednak nie na tej dużej będę wyszywać - z tym że tamta kupiona rama jest jednak dosyć ciężka a monż się zaofiarował że zrobi mi taką z cieniutkich i lekkich drewnianych patyczków - w Castoramie można kupić takie o boku 1 cm. Jutro już ją będę mieć :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Wracam ze szkoły w nadziei że dziś wreszcie odbiorę pocztę po trzech dniach, przejrzę Wasze blogi , złapię wreszcie oddech i na co wpadam? Madziula wsiada mi na ambicję. Madziu pogalopowałaś! Fajnie że uporządkowałaś wyszywanie - bo ja lubię porządek ;) No i szybciej widać przyrost pracy :)
    Obiecuję że w tygodniu się zabiorę za wyszywanie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Popieram Cię w kwestii balonika - od roku albo więcej nie dotykam się do needlepointa bez balonika.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziabka - ramę pokazywałam w poprzednich wpisach o Novej po etykietach znajdziesz :)
    Yen jestem ciekawa tego jak mąż to zrobi - jak coś to poproszę o przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Magda - mogę zdjęcie zrobić jak chcesz, bo już ją mam :D Podszedł do tematu profesjonalnie, nawet wzmocnienia od tyłu na rogach są, że nic się nie buja :D Ale weź pod uwagę że przybierał się do niej parę m-cy ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. no to koniecznie chcę zdjęcia :) ze zbliżeniami to sama sobie zbiję :) i jakie rozmiary deseczek też :) poproszę

    OdpowiedzUsuń
  18. Super się te kolory zmieniają! I ja jestem ciekawa tej całej ramy:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ramę można zobaczyć w tym poście: http://czasrelaksu.blogspot.com/2010/08/weekendowo.html
    oraz tu kiedy pracowałam przy niej używając jako podpórki krzesła: http://czasrelaksu.blogspot.com/2010/09/produkcja-trwa.html
    Jest to zwykła rama od podobrazia zakupiona w sklepie plastycznym - niestety za ciężka do komfortowej pracy - dlatego szukamy z dziewczynami innych rozwiązań :)

    OdpowiedzUsuń
  20. jak tak sie patrze na te dlubanke to zaczynam za nia tesknic :( tak dawno juz nic nie wyszywalam

    OdpowiedzUsuń
  21. Balonik i igła dla mnie dają jeden efekt... wielkie BUM! :) Ale pewnie nie o taki balonik chodzi. Przydasie w każdym bądź razie są ważne, bo to takie małe najczęściej ułatwiacze, które cieszą oko.

    Nova piękna, kolorowa i już teraz przykuwa wzrok, a co będzie potem?

    OdpowiedzUsuń
  22. WOW - przepięknie to wygląda - efekt jest nieziemmski !!!! Podziwiam i pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ślicznie, NOVA jest przepiękna, bardzo mi się podoba. Będę śledzić Twoje i Dziewczyn haftowanie kwadracików a kiedyś może i mi uda się także powalczyć z Novą ;) :D pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  24. Madziu, podziwiam te misterne hafty, sama też kiedyś haftowałam, ale to było tak dawno, że nie wiem czy tego nie wymyśliłam:) Praca jak patchwork ale ile jeszcze roboty a jak palce? no trudno - skończyć musisz bo już wygląda super a potem będzie olśniewająco - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Madziu, ale to fajne... faktycznie patchworkowo wygląda... oj muszę tu podglądać aby zobaczyć koniec tej pracy.
    Haft? kiedy to było w moim przypadku???

    OdpowiedzUsuń