14 listopada 2010

… kuchenno – maszynowo…

Słuchajcie uszyłam … uszyłam ubranko dla mojej pani M. Co by nie stała w plastiku jak w jakimś płaszczu przeciwdeszczowym. Podejścia robiłam od jakiegoś czasu, podchodzenie polegało na inspirowaniu się tym co dziewczyny pokazują na swoich blogach. Nie jestem super zadowolona z efektu, bo niestety moja wyobraźnia przestrzenna i pomiary początkowe okazały się w trakcie przymiarek mało dokładne :). I trzeba było ciąć doszywać i tak dalej … ale i tak bardzo mi się podoba moje pierwsze tego typu dzieło.

Patchwork powstał najpierw i jest kontynuacją materiałowo kolorystyczną mojego szyjącego kącika. Reszta pokrowca uszyłam z „zabytkowego” płótna tkanego ręcznie przez moją babcię pewnie jakieś 50 lat temu. I fajnie bo dzięki temu babcię mam gdzieś bliżej siebie … …. . W pierwszym zamyśle miały być jeszcze drobne upiększenia nitkowo guzikowe, i kto wie kiedyś może ozdobię kubraczek dodatkowo.
W piątek miałam plan upiec ciasto marchewkowe. Na planach się skończyło za to upiekłam ciasto bananowe. Niestety w związku z wizytą super gości (Krzysia i Naila) nie zdążyłam spocić wypieku. Ale polecam stanowczo przepis z którego korzystałam, a który znajdziecie na super blogu kulinarnym moich znajomych (przepis na marchewkowe ciacho też tu jest).
Wczoraj natomiast zajadaliśmy się szybką, zdrową i dietetyczną zapiekanką obiadową. Przepis jest mojego pomysłu (jak to z przepisami bywa zrodził się z braku laku i pomysłów na coś innego). Zdjęcie przed, bo po byliśmy tak głodni że nie było czasu na robienie zdjęć.


Na trzy osoby:
- 3 średnie obrane cukinie pokrojone w ćwiartki,
- 40 – 50 deko mięsa mielonego drobiowego (ja sama mielę kurczaka na mięcho i żeby było bardziej dietetycznie to wywalała część skóry i sadło kurczaka hi hi) odrobinę doprawionego solą i pieprzem czarnym
- gwiazdy mojej zapiekanki – pomidory siekane z oliwą i czosnkiem z kartonika firmy Podravki (polecam serdecznie czy do spagetii czy do zapiekanek – pychotka)
Wszystko mieszamy i do piekarnika na jakieś 30-40 min dopóki cukinia nie zrobi się miękka. Na sam koniec możemy posypać serem żółtym starkowanym, lub pokawałkowaną mozarellą.
Polecam!!

I na koniec jeszcze moja refleksja czytelnicza – no nie mam szczęścia do książek, za które się zabieram. Ostatnio kolejną książkę po 180 stronach czytania odstawiłam. To już jest irytujące, no ale tak to czasami bywa. Tą odstawioną książką jest „Powrót niani” Nicola Kraus, Emma McLaughlin. Książka reklamowana była jako kontynuacja „Niani w Nowym Yorku”, dlatego się za nią zabrałam, ponieważ Niania czytała mi się super, choć wbrew pozorom nie była to książka łatwa i przyjemna, bo dotyczyła niestety gorzkich prawd wysokich sfer i ich dzieci. Tak więc „Powrotu Niani” nie polecam niestety dla mnie to takie bla bla bla o niczym.

M.

17 komentarzy:

  1. Pokrowiec prześliczny! Bardzo lubię jak ktoś używa szmatek z duszą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kubraczek dla maszyny fajoski jest :) Bardzo podoba mi się zestawienie kolorystyczne fioletu z zielenią i ten ścieg zygzaczkowy na dole.
    Aha, ciasto marchewkowe to jedno z moich ulubionych i pewnie wykorzystam przepis, co do którego Ty miałaś zamiary kulinarne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ubranko eleganckie! Moja M. raczej się nie doczeka dowartościowania, bo leniwa jestem ;-)
    A ja dziś machnęłam ciasto miętowo-czekoladowe. Jak coś, to zapraszam do Garkotłuka :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Madziula, ubranko pierwsza klasa, moja M stoi w pudle,ale w ubranku byłoby jej pewnie bardziej do twarzy.pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokrowiec pierwsza klasa! (wiesz jak wygląda mój? leży w kącie w kawałkach...nie mam czasu zszyć:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciasto bananowe było przepyszne... bardzo przyczyniłam się do zmniejszenia jego ilości ;)

    Pokrowca jeszcze w piątek nie było, szybka jesteś! Wygląda fajnie i pasująco do makatki i poduszeczki do igieł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podpisuję się pod słowami Naili, co do oceny ciasta bananowego jak i udziału w jego konsumpcji :))))

    Ale miałaś pracowity weekend, no patrz, dopiero co rozmawiałyśmy o ubranku, a tu już maszyna przygotowana do zimy ;)
    I różne ściegi ozdobne wypróbowałaś! Brawo !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ślicznie wyszedł kubraczek.
    Jak mi sie marzy kawałek takiego płócienka :)
    Chciażby pomacać ;)
    A ja myslałam, ze to tylko ja jestem taka co to książek nie kończę jak mnie nie zaciekawi :)
    Teraz juz przynajmniej nie czuję się w tej kwestii osamotniona.

    OdpowiedzUsuń
  9. zima tuz tuz, maszyna będzie miała ciepełko :-D Madziu bravo ,bravo :-))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie narzekaj, fajnie wyszedł kubraczek! :))

    A na książki też różne trafiam...

    OdpowiedzUsuń
  11. kubraczek maszyny super, bardzo elegancki i taki z duszą! i muszę Ci napisać, że skorzystałam z Twojego posta o szyciu oszczędnym, tzn bez odcinania elementów, namedytowałam jak to w praktyce zastosować no i przy nowej narzucie sprawdza się jak znalazł, a ile nitki zaoszczędzę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ulinkap - jak się cieszę że mogłam się na coś przydać :)
    Kinia ja staram się nie cierpieć jak nie muszę i jak mam wpływ na taki stan - więc nie katuję się książkami, które mi nie idą tym bardziej że książek czekających w kolejce masę na półce ...
    Dziękuję dziewczyny za miłe słowa - miód na moje serce i energia do zdrowienia ... (bo w łóżku leżę kurcze)

    OdpowiedzUsuń
  13. Madzia, ale Ty szyjesz, no na całego! Super!

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie ubrałaś maszynę.
    A ja książki odstawiam już po kilku stronach, często po jednej, jeśli mnie nie zaciekawiła.
    Kiedyś, jak mi się nie podobała to brnęłam dalej, bo myślałam, że jednak się przekonam do niej. Teraz wiem, że jeśli mnie nie porwą pierwsze słowa, pierwsze zdania, to nie warto się z nią bliżej zapoznawać. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. a ja ,a ja a jaa ..:) miałam przyjemność uczestniczyć w pierwszym pokryciu maszyny kubraczkem ;-) który jest bardzo fajny, osobiście lubię połączenia różnych materiałów z takimi jednolitymi-płóciennymi.
    No i drugą przyjemność z dokładką miałam jedząc pyszną zapiekankę z cukinii i kurczaka...to było boskie ! Dziękować !! :))

    OdpowiedzUsuń