12 czerwca 2010

… przydział tygodniowy …

Mam problem, problem męczący mnie od lat – a mianowicie – zbyt dużo różnych zainteresować robótkowych żeby mieć czas wszystkie je ogarnąć. No i znowu rozpoczęłam przydziały tygodniowe, bo i frywolitki znowu kocham, i krzyżyki, i hardanger, i needlpoint no i przede wszystkim szycie.
Jutro kończy się weekend frywolny – jejku jak fajowo znowu było wrócić do czółenek i eksperymentować, przypominać sobie to i owo. Powstało masę prototypów, sporo zaczętych pociętych kawałków frywolitek ale i kilka fajnych kolczyków, niektóre już sparowane, niektóre na razie pojedyncze – aczkolwiek jutro na pewno doparuję bo potem wiecie – nie wiadomo który tydzień na frywolitki mi przypadnie hi hi.
Co jest fajne w tym moim powrocie do frywolenia to to że oprócz eksperymentów z wzorami, eksperymentuję też z nitkami.
I tak tutaj chciałam zobaczyć jak układają się kolory we wzorze używając ręcznie malowanej multikolorowej muliny Threadworx. Używałam trzech jej nitek. W związku z tym, iż była już przycięta na pasma to się trochę nagimnastykowałam w dowijania i doczepiania kolejnych pasemek. W związku z tym, iż nitka nie jest skręcona – jak to na mulinkę przystało – na pikotkach zwłaszcza widać rozdwajanie się – ale wydaje mi się, że nie przeszkadza to za bardzo a nawet daje taki fajny efekt miękkości. No i przy biżuterii trzeba ją będzie wykrochmalić w przeciwieństwie do rzeczy robionych z Aidy.
Jak już pewnie wiecie kocham miłością wielką wszelkiego rodzaju cieniowane, multikolorowe, tęczowe nitki. No i oczywiście nie mogłam się powstrzymać, żeby nie porobić właśnie takich kolczyków :). Następne zrobione wg własnego wzoru, a pomysłu zaczerpniętego gdzieś z sieci, perłówką anchora ósemką. Robi się nią nieźle, aczkolwiek dosyć szybko się mechaci jak przystało na perłówki. A dzięki temu że nitka jest skręcona kolczyki są jakby bardziej mięsiste, wypukłe w przeciwieństwie do tych wyżej opisanych.
Miałam też wielką ochotę na rombowe jakieś kolce w dodatku z koralikami. Zainspirowana tym wisiorem, a wyposażona w zasadniczo inne rodzaje koralików, niż ten na zdjęciu, zrobiłam taki oto:Użyłam nitki zakupionej kiedyś przez Krzysię na moje konto – YaronAt – jest to nitka do szydełka i drutów grubości mniej więcej ósemki perłówki. Wyszły takie dosyć wieczorowe te kolczyki – nie wiem czy się spodobają koleżance, której mają być te jak i większość pozostałych. Nitką robi się bardzo dobrze, jednak podobnie jak w przypadku mulinki będzie trzeba je wykrochmalić żeby się trzymały w kształcie przeze mnie pożądanym.
Wszystkie pozostałe zrobione są cieniowani zrobione są z floretty10 bądź też aidy10:
Tutaj łabędzie zwane przez moich domowników żurawiami … jak kto woli … może jutro uda mi się dorobić do zwierzyńca ważkę i żółwia :).
Na koniec zakładka – prosta bo zrobiona łuczkiem długim i skręconym – ale jakże użyteczna i moim nieskromnym zdaniem bardzo fajna. Pomysł zaczerpnęłam o koleżanki, która posiada tego typu zakładkę rzemykową (przywiozła ją sobie zza wielkiej wody), taką rzemykową też chciałam sobie zrobić, ale w trakcie szału frywolnego doszłam do wniosku że takie moje są fajniejsze o!

M.

20 komentarzy:

  1. świetny pomysł z tą zakładką, szkoda, że nie umiem takiej zrobić..:( Bozia wyposażyła mnie niestety tylko w robótkach ręcznych w umiejętność haftowania krzyżykami:)pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo te zielone sa super,co prawda miloscia wielka do frywolitek nie palam ale te mi sie podobaja,ech ja tez mam czasami tyle pomyslow i checi do robienie tylko..... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Frywolnie się zrobiło!
    Śliczne bużuteryjki!
    A co planujesz na przyszły tydzień?

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi się Twój wisior bardzo podoba, dużo bardziej niż oryginał :) i zakładka jest świetna !
    Aż taką atencją nie darzę cieniowanych nitek, ale te kolczyki co je widziałam naocznie ;) są całkiem , całkiem....

    ciekawe co nam w tym tygodniu zaserwujesz ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne frywolitki :) świetny pomysł z ty podziałem czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Magdaaaaa - jaki genialny pomysł z tymi tygodniowymi przydziałami, choć obawiam się, że u mnie się nie sprawdzi - od razu będę miała ochotę na inny gatunek robótek niż wypada z kalendarza ;))

    Wisior chętnie przygarnę jak domniemanej właścicielce się nie spodoba, mnie tam się bardzo podoba.
    I te tęczowe kolczyki - jajć.

    Zakładka - bomba pomysł i jaki praktyczny np w książce torebkowej (papierkowe lubią mi wypadać)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się pomysł z podziałem robótek na tygodnie... Frywolić nie umiem, ale kiedyś myślałam nad podziałem tych kilku obrazów, które haftuję na dni tygodnia. W poniedziałek koty, we wtorek mackintosh, w środę kobieta z fantazją i.t.d. Cały tydzień bym zapełniła, ale na planach się skończyło :-)
    Frywolitki cudne! Na widok tego zielonego cuda oczy mi zabłysły... a łabądki jakie pomysłowe... chętnie obejrzę ważkę i żółwia :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. to swietny pomysl z ta tygodniowka!
    Te pastelowe kolczyki poprostu sa przesliczne, cala reszta zreszta tez.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyszły tydzień to muszą być krzyżyki bo myszy piszczą koty miałczą więc rad niewola ... ale przecież ja lubię krzyżykować :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A u Ciebie, tak fajnie tęczowo :) Śliczne łabędzie i kolczyki, a zakładka dodatkowa zawsze się przyda, zwłaszcza taka! Zapragnęłam też pofrywolić :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jola no to już!! przypomnieć Ci jakieś elementy??

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne frywolitki, pomysł z tygodniami świetny, ale u mnie zupełnie odpada. Niestety nie umiem trzymać się własnych planów ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. A co będzie, jak np w środku tygodnia frywolnego będziesz czuła niechęć do czółenek, a zachce Ci się nieodparcie hardangera? ;-D
    Medalion bardzo mi się podoba!
    Zarówno w Twoim wykonaniu jak i w wersji Karmelka :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ata nie wiem co będzie hihi zapewne dyspensa. Chodzi raczej o to w moim przypadku że każde z tych hobby wymaga wyciągnięcia z pudeł wszelakich akcesoriów a znacznie łatwiej robić to raz w tygodniu a nie codziennie :)
    Ale jakby coś będę informowała na bieżąco.

    OdpowiedzUsuń
  15. Aaaaa! No to już rozumiem :-D

    OdpowiedzUsuń
  16. Nieważne która akuratnie dziedzina! Ważne by nie stanąć!
    Dla mnie te frywolitki cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  17. Magda, cudne frywolitki - ja też kocham cieniowane muliny :)

    A "tygodniowy" podział pracy bardzo mi się podoba, sama staram się taki stosować, tylko częściej to jest 2-3 tygodniowy - i jego główną zaletą jest że na wierzchu leży tylko jedna robótka z niezbędnymi akcesoriami a nie pięć :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Chciałabym zachować taką konsekwencję, raz tydzień drutowy, raz frywolitkowy:)) Niestety za dużo pokus w zasięgu wzroku:))))
    śliczne frywolitki, te łabędzie - cudo!

    OdpowiedzUsuń