13 stycznia 2010

… szycie …

Znowu nazbierało się masę rzeczy o których chciałabym tu napisać i już sobie daruję obiecanki : ). Dzisiaj postanowiłam zacząć od stosunkowo nowego mojego zajęcia – może nawet przyszłego hobby – a mianowicie pokażę moje szycie.
To co widać na zdjęciach to pierwsze moje próby zaprzyjaźniania się z maszyną do szycia. A w związku z tym, iż nie zamierzam być krawcową ubraniową, a ograniczę się do patchworków : ) to i na narysowanych na oko wzorkach bloczków sobie szyłam. Pierwszy to ten brązowo – biały – który był pierwszy i w związku z niedokładnym wycięciem elementów (brak dobrych nożyczek i szpileczek) z deka koślawy wyszedł. Drugi ten niebiesko – biały już wycięty dokładniej i szwy coraz równiej wychodziły. Nie szyłam metodą PP, tak po prostu na oko chciałam spróbować jak to wychodzi, no i sama z siebie jestem dumna. W ogóle miałam wrażenie jak przy tej maszynie siedziałam, że ja się z umiejętnością szycia urodziłam – jakoś tak naturalnie mi to przychodziło (proszę nie myśleć że zadzieram nosa – bo daleko mi do tego). Już mam maszynę w domu, mam też materiały na których mogę próbować i będę dalej trenować, tym razem spróbuję metodą PP.
I tu mam do szyjących dziewczyn kilka pytań:
- czy to prawda, że nie można ciąć materiałów nie z nitką – znaczy na skos? Mama twierdzi ze nie można a mi czasami ze względu na układ wzoru by się podobało pociąć nie zwracając na to jak idzie nitka.
- czy szwy rozkłada się na dwa boki czy na jeden przy zaprasowywaniu?
Jeszcze o coś miałam zapytać ale zapomniałam …

Jak widać zaopatrzyłam się też w podstawowe gadżety szyciowe – mata, linijka i nóż krążkowy – którym jestem zachwycona, bosko się nim kroi i paluchy nie bolą ahhh.

No i przy okazji pochwalę się posiadaniem książki – dosyć kultowej, bo w tej chwili wydanej dopiero w kilkudziesięciu egzemplarzach nakładu, podpisaną kochanym nazwiskiem autorki (bo niestety normalnie musi z przyczyn marketingowych posługiwać się znienawidzonym nazwiskiem po mężu z którym to nazwiskiem zaczynała karierę – mowa to o Kasi Michalak), a w dodatku jest z autografem. Super uczucie posiadając taki unikatowy egzemplarz (ten nietypowy nakład to inicjatywa autorki skierowany do najwierniejszych fanek, które pomogły sfinansować ten nakład). Jak poczytam to oczywiście dam znać (i innych książkach Kasi też pewnie przy okazji napiszę).

M.

15 komentarzy:

  1. dziekuje kochana za odwiedziny, pozniejszym wieczorkiem przejrze sobie Twojego bloga, bo duzo ksiazaek , a ja je kocham.
    Kwiatki nieoczekiwanie przezyly.

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziula a te swoje gadżeciki to kupiłaś w Białymstoku, czy wysyłkowo? Bo ja potrzebuję matę i właśnie ten nożyk.
    Jeśli możesz odpisz u mnie.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Magda, pewnie po mamie oddziedziczyłaś zdolności:) Szybko dotarły nowe zabawki, faktem jest, że z nimi szyje się łatwiej.

    Nie będę się wymądrzać, ale zasadniczo mama ma racje co do cięcia po nitkach, choć od każdej reguły są wyjątki, przy PP np. Jeśli dasz radę wszyć jakiś motyw wycięty po skosie to szyj, w patchworkach nie powinno być problemu, nie wyciągnie się po przepikowaniu.

    Szwy w bloczkach rozkłada się różnie, dziewczyny mają różne teorie, ale to wymaga oddzielnego wykładu :))) Magda, zazwyczaj musisz na jeden, bo w bloczku masz dużo szwów i kombinuj, żeby wszystkie w jednym miejscu Ci się nie spotkały i przez jasny materiał nie przebijało- to tak na początek :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć Madziula :)))
    Już Krzysia udzieliła Ci odpowiedzi na pytania dotyczące szycia patchworków. Podpowiem jednak: przy szyciu PP ważny jest każdy skrawek materiału ;), więc nie zważaj na ułożenie zgodnie z kierunkiem nitki.
    Szwy należy zaprasować w jednym kierunku,nie rozprasowując ich jak przy szyciu odzieży. Chociaż czasem i tak należy zrobić. Polecam stronę http://www.patchworkowo.org/ jako instrukcję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe, Jolcia tam skierowałam Magdę najsampierw ;) Basta zresztą też :))) jak zacznie szyć naprawdę to wszystko jej się ułoży, na pewne rozwiązania sama wpadnie, bo to łepska dziewczyna jest :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze rzeczesz kochana Krzysiu, patchworkowo już opanowane :) Co oczywiście nie znaczy że nie będe pytała i Was szyjących terroryzowała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Madziula dziękuję za link do sklepu :* A już myślałam, że nie będę musiała wysyłkowo tylko w Białymstoku dostanę to przy okazji wpadnę w końcu do Marty. A tak to ciągle mam nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie ma co plakac nastepne cuda maszynowe beda lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobre początki dobrego :) Tak przy okazji, co to PP? Bo się jakoś nie domyśliłam :(

    OdpowiedzUsuń
  10. To taka metoda szycia patchworków z użyciem papieru - znaczy szyje się po liniach narysowanych na kartce - jakoś tak :)

    OdpowiedzUsuń
  11. o jejku Madzia ale se szyjesz ;-D , dodam jeszcze ze szwy najczęściej zaprasowuje się na jedna stronę co pomaga później przy łączeniu kawałków żeby ładnie się zeszły ,znalazłam u mnie takie zdjęcie np http://3.bp.blogspot.com/_wANiIdZANQY/StGy49o8AjI/AAAAAAAAAZk/yykgx4RGluQ/s1600-h/DSC06689.JPG albo tak http://1.bp.blogspot.com/_wANiIdZANQY/StGzC5XiTwI/AAAAAAAAAaU/KGmt0MbaML0/s1600-h/DSC06701.JPG i tu tez widać http://1.bp.blogspot.com/_wANiIdZANQY/StGzszXqraI/AAAAAAAAAds/jg1J8tmnQrc/s1600-h/DSC06747.JPG zdjęcia są z relacji jak szyłam zielony patchwork http://patchworkowy.blogspot.com/2009/10/zielony-patchwork.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję Beatko na Ciebie właśnie tu między innymi czekałam - bo przecież mistrzyni z Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Magda, a gdzie kupiłaś te akcesoria do patchworku?

    OdpowiedzUsuń
  14. yenulka swoje zabawki za radą Krzysi zakupiłam tutaj: http://www.dudus.com.pl/

    OdpowiedzUsuń