14 stycznia 2014

… koralików czar …

W sytuacji kiedy ma się kumpelę ze sklepem pełnym koralików na podorędziu, to koralikowanie samo z siebie wchodzi w krew i człowiek tylko szuka, co by nowego można było poczynić. I tak powstają u mnie na warsztacie przede wszystkim bransoletki w dużych ilościach. Sklep Jolinki (tutaj) jest oczywiście w internetach, więc i Wy możecie nabywać i uzależniać się od koralików :).

Cofnę się do uroczego czasu wakacji, kiedy to spędziłam ponad miesiąc u siostry w UK. Oczywiście zabrałam wtedy wiele różnych robótek bo i druty i krzyżyki i koraliki (bo któż to może wiedzieć co się człowiekowi zamani robić w ciągu miesięcznego wyjazdu). Ale najczęściej jednak koralikowałam – z prostego powodu – siostra kochana nie mogła się zdecydować jakie kolory lubi najbardziej i robiłam jej bransoletki we wszystkich kolorach jakie akurat zabrałam ze sobą, żeby tak z przytupem i kolorowo było. 


I tak nawlekałam i szydełkowałam, robótki powstawały w ogrodzie, w łóżku, w samochodzie – gdzie się dało, a że były to najprostsze sznury to jakoś szło. 


Aby można było szydełkować w czasie drogi, lub po prostu nawlekać kiedy na nic innego nie ma się siły, wymyśliłam że będę nawlekać poszczególne kolory i koraliki na odpowiednio długiej nitce nawijałam na książki, które akurat były na podorędziu. I tu pytanie – kto pamięta tą serię książek z czasów dzieciństwa?? Moja mama je intensywnie kolekcjonowała, a my dzieci jakoś niezbyt często do nich zaglądaliśmy. Stanowiły na pewno element wystrój mojego mieszkania z dzieciństwa, teraz przeniosły się do Anglii.


Zrobiłam w sumie kilkanaście bransoletek dla siostry oraz dwie dla chłopaków. Bo jak się napatrzyli co wyprawiam przez cały miesiąc też chcieli mieć. Kubek więc dostał żółto-czarną według schematu nawlekania przez niego wymyślonego.


Dawid dostał bransoletkę turkusową z elementami barw białostockiej drużyny piłki nożnej (bo jest jej wielkim fanem). 


Następne w kolejności były bransoletki plecione igłą, uczyłyśmy się którejś niedzieli z dziewczynami tego właśnie wzoru. Nie wiem jak Wy, ale ja często nie ogarniam koralikowych wzorów graficznych, ktoś musi mi pokazać co i jak. Na  takim właśnie spotkaniu opanowałam bardzo ładny wizualnie splot, z którego powstało już kilka bransoletek i jeszcze pewnie kilka powstanie.

Dzisiaj pokażę czarno fioletową:


Do wykonania takiej bransoletki potrzebne są trzy rodzaje koralików: superduo, 8 toho i 11 toho.



Ostatnią moją miłością koralikową jest szydełkowy turek. Zawsze myślałam, że jest to takie skomplikowane, że nie dla mnie. A okazało się, po bliższym przyjrzeniu się, że turek jest banalnie prosty a w dodatku szybki strasznie i pierwszego wieczoru, kiedy się go nauczyłam trzasnęłam od razy 4 sztuki. Kilka jest jeszcze niewykończonych, ale już chce je pokazać.


Do zrobienia tych bransoletek używałam koralików fire polish 04 oraz 11 toho






CIESZĘ SIĘ, ŻE JESTEŚCIE ZE MNĄ :)
M.

17 komentarzy:

  1. turki podobają mi się bardzo i to powyżej też i najprostsze również i też tak chcę. Jednak wciąż uważam, że nie podołam, pokomplikowane to nizianie... Tym bardzie podziwiam i nawet jeszcze bardziej!
    Madziula - samych dobroci w tym roku Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj jak tutaj kolorowo :) same śliczne rzeczy... coś wiem na temat tych odcieni koralikowych, bo ostatnio sama dostałam zawrotu głowy, jak miała się zdecydować który kolor wybrać, pomimo tego że musiałam się ograniczyć do jednego rozmiaru :) ....śliczne bransoletki i turek super i te plecione igłą podziwiam :) , Pozdrawiam Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  3. To wygląda jak mała wytwórnia! Wiedziałam, że jesteś bardzo zdolna, a do tego pracowita!
    Dlaczego ja nie widziałam tych pozostałych turków?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ u Ciebie pięknie jest, aż się zapatrzyłam na dłuższą chwilę :) Efekt Twojej pracy jest przecudny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że jesteś totalnie zakoralikowana :-) I dobrze, bo przecudnej urody są te bransoletki :-)
    Gorąco pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkie sa przepiekne! Wybałuszam oczy i ciągle podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zakoralikowałaś się na maxa:))) Produkcja widzę w pełni:) Świetnie wychodzą te bransoletki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. a kolosik się wyszywa a w dodatku przygotowania do drugiego kolosika trwają :) tralalala

      Usuń
    2. Ty mnie nie denerwuj! Przez ciebie teraz się zastanawiam, co wyszywac najpierw - kota czy półkę z książkami. A jeszcze do niedawna nie miałam żadnego problemu!

      Usuń
    3. Ty wiesz jaka jest zasada wspólne "cierpienie" w sprawie krzyżyków i innych robótek uszlachetnia :) więc jestem z Tobą a Ty bądź proszę ze mną i będzie wesoło :)

      Usuń
    4. :) Już zaczynam się rozpatrywać w swoich zapasach mulinek, ta aplikacja tak naprawdę ma mi pomagać w tym projekcie, bo pełno resztek mam i może się okazać, że wcale nie muszę robić dużych zakupów.

      Usuń
    5. ja wszystkie zaległości wprowadziłam do swojego exelowego dokumentu i wyszło na to że mam prawie wszystkie kolory DMC - brakuje mi 4 :) więc marszu powinnam dać radę zacząć bibliotekę

      Usuń
  9. Śliczne bransoletki, aż się wierzyć nie chce, że cztery takie cuda można w jeden wieczór zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam serię tych książeczek. Mój tata też miał sporą kolekcję.
    Piękne bransoletki.
    Ja ciągle uważam, że ta technika jest dla mnie za trudna.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj jak byś się zaparła to byś się nauczyła tyle fajnych tutoriali w sieci :)

      Usuń