mój szyciowy pierdolniczek |
W końcu zasiadłam do maszyny co sprawiło mi masę radości bo tęsknota maszynowa mnie zżerała :) Co mnie więc tak długo odciągało? Mhhh pierdylion innych fajnych rzeczy do zrobienia - na przykład koraliki. A poza tym wiedziałam, że muszę zdecydować się w końcu na wzór narzuty dla mojej siostry. Wybieranie wzoru jest dla mnie najgorszy (zaraz po nim jest pikowanie). Ja po tygodniach przeglądania pinteresta i innych takich kopalni inspiracji zdecydowałam się na coś w ten deseń:
plany głównego motywu |
Ostatni motyw zapożyczony z jednego quiltu znalezionego na pintereście zwyciężył, niestety w zestawie przeznaczonym na tę właśnie narzutę nie ma jednolitych jasnych kolorów ale tak postarałam się je pogrupować żeby jako taki efekt był (niebawem okaże się w praniu, a dokładnie układaniu, czy moja wyobraźnia zadziałała). Ok mamy mniej więcej motyw przewodni, nadszedł więc czas na matematykę. Wyliczenia zajęły mi cały wieczór, potem zaplanowanie co ile czego trzeba wyciąć. Mimo, iż posiadam masę różnych gadżetów szyciowych to bardzo lubię używać tekturowych szablonów, wcześniej przez siebie wyciętych. Potem trochę nożyczkami trochę nożykiem tnę :)
Mazak, którego używam to obustronny pisak z kompletu mazaków dla dzieci - spieralny. Od dawna ich używam i do szycia i do wyszywanego i się sprawdzają. Cięłam chyba z trzy dni bo trochę tego trzeba było naprodukować, choć teraz jak już jestem pod koniec zszywania mam wrażenie że gdzieś się walnęłam z wyliczeniami - no ale kawałki się nie zmarnują przecież :)
No i cóż nadszedł czas na zszywanie, ale aby to szło sprawnie i miło i wygodnie to wcześniej nabyłam drogą kupna wymarzone małe żelazko.
Dzięki temu już nie muszę zagracać niewielkiego pokoju dużą deską do prasowania i parzyć palce wielkim żelazkiem żeby zaprasowywać szwy. Wszystko wygodnie mogę zainstalować przy maszynie.
Poszukując żelazka odkryłam bardzo fajny internetowy sklep, który bardzo pozytywnie zaskoczył mnie asortymentem i cenami, miłą obsługą (bo zamiast ulicy w formularzu wpisałam nazwisko i od razu do mnie zadzwoniono z pytaniem o adres) i dostałam w gratisie matę do krojenia taką A3 także polecam serdecznie tutaj (nie, nie, nie jest to wpis sponsorowany).
Na chwilę obecną jestem na etapie końcówki szycia pierwszej części bloków, jutro być może powiedzie się układanie z nich puzzli, tak żeby efekt środka narzuty zadowolił mnie i jako tako pasował do mojej wizji. Będę relacjonowała na bieżąco.
A na koniec taka oto sytuacja dzisiaj za oknem była.
A na koniec taka oto sytuacja dzisiaj za oknem była.
M.
No to jestem ciekawa efektu ostatecznego! Jakbym szyła patchworki to byłabym wniebowzięta mając takie fajne małe żelazko :)
OdpowiedzUsuńno też zaglądam Ci przez ramię I czeeeeekam na trochę więcej. Żelazko już też oglądałam ale nie byłam przekonana, może też się skuszę jak tak zachwalasz :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie i kolorowo. Zastanawiam się jak ten wzór będzie się prezentował po zszyciu. Nad żelazkiem też się zastanawiałam, ale może jakiś Mikołaj mnie zaskoczy:)
OdpowiedzUsuńja właśnie żelazko zamówiłam :)
OdpowiedzUsuńTo żelazeczko jest super urocze (widziałam na własne oczy u Madziuli). A narzuta zapowiada się cudnie (też widziałam na własne oczy).
OdpowiedzUsuńo jejku ile trzeba do tego cierpliwości!! ALe narzuta na pewno będzie piękna:)
OdpowiedzUsuńpo projekcie już widać,że efekt będzie świetny.Bardzo podoba mi się Toje stanowisko dowodzenia,lubię taki twórczy bałaganik
OdpowiedzUsuńWOW!!! Dla mnie to wszystko ciemna magia. Postoję z boku i popatrzę :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjecie zajefajne, swietny masz te swoj 'kacik' - poszalalabym ;)
OdpowiedzUsuńOgrom pracy!
OdpowiedzUsuńTeż nie mogę się doczekać pierwszych wizualnych efektów.
A jak podoba Ci się to małe żelazko? Warto takie kupić???
Czyli w klasykę poszłaś, log cabin - domek z bali będzie? Fajny motyw, już nie mogę się doczekać aż go obejrzę :)))
OdpowiedzUsuńKrysia to nie jest log cabin :) ale efekt podobny daje. juz niebawem wiecej pokaze
Usuń...no to trzymam kciuki za frajdę i szybkie ukończenie dzieła...:), alez będzie kolorowo, no a te żelazko to dopiero wynalazek, szyj i szalej...:)
OdpowiedzUsuńPogubiłabym się chyba w tych wszystkich kawałeczkach! Bardzo szanuję osoby, które szyją te cudeńka. Tak jak moja imienniczka: "Postoję z boku i popatrzę"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Fajnie ze tu wdepnelam,..zapowiada sie fajny patchwork...to zelazlo male tez mam, kupilam w jakims amerykanskim sklepie.Pozdrawiam i czekam na efekty pracy.)
OdpowiedzUsuńWspaniałych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku, spełnienia wszystkich marzeń! Kajka
OdpowiedzUsuńprzeglądam, podziwiam, i gratuluję talentu:)
OdpowiedzUsuń