Kurcze nie wiem jak to jest, że czas tak przyspieszył. Niby nic konkretnego się nie dzieje, nie mam niby więcej pracy, nie dzieje się nic wyjątkowego, a trzy tygodnie strzeliło mi strasznie szybko. Jak zobaczyłam na nadrywaczu 3 tygodnie nieobejrzanych programów to się zdziwiłam, ale kiedy to poszło … no nic z drugiej strony dzięki temu bliżej urlopu hi hi hi
U mnie ostatnio znowu koralikowo, ja nie wiem dlaczego tak jest … ale te koraliki mnie fascynują a poza tym wszyscy dookoła chcą mieć a że ja chcę robić to koralikuję :)
Marzy mi się tęczówka i chciałam ją zrobić z większych koralików, ale jakoś efekt nie jest zadowalający więc jeszcze muszę pokombinować. Na szczęście dobrze się pruje takie coś.
Ania dostała w brązach moją ulubioną szóstkę (znaczy na 6 koralików w okręgu i pierwszym wzorem który ukochałam).
Kolejna jeszcze nie skończona i coś mi się wydaje, że po ostatniej wizycie u Jolinki też ją spruję – bo moja mistrzyni nauczyła i uświadomiła mi pewne techniczne aspekty robienia bransoletek – tak że jeszcze pomyślę czy wstawić w niej końcówki czy zrobić od nowa.
Jakiś czas temu razem z Nailą prowadziłyśmy mini szkolenie z sutaszu dla Kasi i Marty. Jedna i druga to pojętne uczennice, choć ta pierwsza objawiła się jako choleryczka hi hi – igły trzaskały w palcach że hoho. Tak czy siak dziewczyny dzielnie robiły swoje biżu sutaszowi.
Kasia w akcji:Marta w akcji:
A dzięki temu że one robiły ja mogłam skończyć (rok temu rozpoczęty) wisiorek w kontrowersyjnym zestawieniu kolorystycznym – pomarańczowo różowy. Jestem z niego dumna. A jutro następna tura uczennic więc może powstanie coś nowego :)
A w sobotę był publiczny dzień dziergania, więc my białostoczanki nie omieszkałyśmy się spotkać. W kawiarni pod parasolami dawałyśmy czadu dobre 5 godzin. Gęby się oczywiście nie zamykały, każda z nas coś dziergała. I w związku z tym, że koło mnie Ania krzyżykowała znowu zatęskniłam za haftem więc coś czuję że wakacje pod znakiem krzyżyka będą.
M.
O!! Ile Was tam!!! Znajome twarze! Uściski dla Was ode mnie! Madziu wracaj do xxx koniecznie!
OdpowiedzUsuńwężowato-żmijowate bardzo mi się podoba. Pomarańczowe też. Odjazd posiadam na takie kolory. Spotkania zazdraszcza, z całego serca. Oj, chciałoby się też!
OdpowiedzUsuńserdeczności słodkie!
Fajne spotkanie, widać że dobrze wam ta było :)
OdpowiedzUsuńJa chyba muszę okulary zmienić bo dla mnie te zdjęcia są za małe :D
Aga a Ty powiększasz te zdjęcia?? jak tak i nadal nie widzisz to ja będę specjalnie dla Ciebie wrzucała większe :)
UsuńMagda, no właśnie wstyd się przyznać ale powiększam i nadal nie widzę :D Tylko jedną osobę udało mi się rozpoznać :D
UsuńAga to się nie martw że nie widzisz po prostu nie znasz tych dziewczyn dlatego nie poznajesz ;)
UsuńWidzę, że uczennice bardzo zdolne, fajnie wyszło! Twój wisior super! Bardzo energetyczny.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mogłam być na spotkaniu, ale nie da się być w dwóch miejscach na raz, niestety ;)
Spotkanie bardzo udane :]
OdpowiedzUsuńKoraliki podziwiałam na żywo. Są super. Spotkanie rewelacyjne. Dziękuję za wspaniałe popołudnie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZawsze, podziwiałam osoby posiadające takie zdolności manualna ;) Pozdrawiam!;))
OdpowiedzUsuńJestem Twoim dozgonnym 'podziwiaczem'!!!! Branzoletka super się nosi (nie wiem czy wczoraj ją zauważyłaś, bo noszę niemal codziennie. Oj tak, wiem, że nie wszystko do wszystkiego pasuje, ale eeee tam! Mój niebieski zegarek daje się nosić np. do czerwonej bluzki, he he he)
OdpowiedzUsuńswietnie ten sutasz wyszedl od razu wyobrazil mi sie taki duzy wisior na szyje :) jak ja tesknie za robotkami :( :(
OdpowiedzUsuńSame śliczności!
OdpowiedzUsuń