Oj tańcowała, tańcowała i to nie tylko z nitką ale i z koralikami. Poprzedni weekend postanowiłam poświęcić koralikom i eksperymentom, które od dawna miałam na oku.
Wprawdzie na początku wystąpiła pewna porażka (i do tej pory nie nauczyłam się pleść sznurków koralikowych na szydełku – ale niebawem odwiedzę Jolinkę i mam nadzieję przekuć porażkę w sukces). Zabrałam się więc za coś innego, jak zwykle wcale nie najprostszego – postanowiłam spróbować zrobić kwadrat przestrzenny, który jest jednym z ogniw wymarzonej bransoletki. Nie wiem jak to jest ale kwadratowe elementy jakoś bardziej w biżu do mnie przemawiają niż okrągłe. Zmierzywszy się więc z tutorialem obrazkowym i opisanym w obcym wschodnim języku (ale od czego jest tłumacz guglowy) stworzyłam lekko kopnięty kwadrat (tak tak specjalnie tak zrobiłam zdjęcia żeby nie było widać, iż jeden róg nie wyszedł jak należy). Jeszcze nie wiem w jakiej kolorystyce zrobię właściwe ogniwa, ale zapewne będzie to czerwony z czarnym :), a może mój ulubiony ostatnio zestaw kolorystyczny -> czerwony – zielony – fioletowy??
Zmotywowana małym sukcesem zabrałam się za kolejną nowość – pejotową bransoletkę w puzzlowym wzorze. Najpierw próbowałam robić ją ze zdjęcia ale problemy z wyobraźnią przestrzenną oraz niewyraźność wydruku z fotografii spowodowało, że zamiast męczyć oczy postanowiłam przedłużyć pracę, przerysować wzór aby potem lepiej i szybciej się robiło. Szybko się zorientowałam, iż dla podwyższenia komfortu pracy powinnam narysować również odbicie lustrzane, bo jeden rząd odczytywałam z normalnej wersji a kolejny z wersji lustrzanej (żeby weekendem nie gimnastykować mózgu). Przechodząc z rzędu do rzędu wykreślałam te już zrobione, żeby nie zgubić się i nie liczyć za często gdzie się w danej chwili znajduję.
Marzyła mi się bardziej cieniowana i wesoła wersja, ale nie mam za dużej kolekcji równych koralików, a takie niewątpliwie lepiej sobie radzą przy pejocie.
p.s. Ania ma się lepiej choć jeszcze długa droga przed nią i nami wszystkim jej towarzyszącymi …
M.
Fajne to to :)
OdpowiedzUsuńGratuluję cierpliwości :), ja bym chyba nie dała rady.
OdpowiedzUsuńwow, jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńPuzzelek jest świetny, ale czegoś nie kumam:
OdpowiedzUsuńkwadratowe elementy jakoś bardziej w biżu do mnie przemawiają niż kwadratowe.
Tzn jakie?? :-D
Monia czepiasz się hihi (już poprawiłam) drugie kwadratowe na okrągłe :)
Usuńp.s. dziękuję za uwagę :)
O rany.... bomba. Świetne puzzle ;-)
OdpowiedzUsuńFajne puzelki, bardzo fajne !
OdpowiedzUsuńfaaaajne :)
OdpowiedzUsuńA ja zawsze myślałam, że hardanger i krzyzyki to mrówcza praca...:)
Ale Ci fajnie wychodzi z koralików! Bransoletka cudna!
OdpowiedzUsuńMadziula, normalnie mi szczęka opadła. Ależ zdolniacha jesteś! A te puzzle to świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńkoraliki to dla mnie ciemna magia :) świetne te puzzle
OdpowiedzUsuńale fajna zabawa!!! wychodzi Ci świetnie. Mam książkę na temat wyrobów z koralików ale jeszcze nic nie zrobiłam a tu takie cudeńka można wyczarować:)
OdpowiedzUsuńWspaniała zabawa koralikami!
OdpowiedzUsuńEfekty są śliczne!
Masz zdolne łapki, żeby tak od razy i z obrazka takie rzeczy powyplatać, ponawlekać!
Ależ cudeńka! Pewnie wymaga to nadludzkich pokładów cierpliwości i silnej woli:)
OdpowiedzUsuńfajnie to wyglada, to pierwsze zdjecie przypomnialo mi, kiedys byly takie cukierki koraliki w zoltym okraglym opakowaniu ktore wylatywaly przez dziurke jak sie nim potrzasnelo ale ja je lubialam :)
OdpowiedzUsuńPieknie Ci to wyszlo, trud sie oplacal:)
OdpowiedzUsuńKoraliki wyglądają ślicznie. Miałam to szczęście by zobaczyć je w realu.
OdpowiedzUsuń