Pierwszy dzień wakacji okraszony ulewnym deszczem – żeby nie było za różowo :). Ale nie żebym narzekała, co to to nie.
Ostatni czas był zakręcony nieźle, a w związku z tym nie było zbyt wiele czasu na robótkowanie – do maszyny nie siadłam w ogóle, tylko od czasu do czasu krzyżyków kilka postawiłam na swoim wieńcu. Urosły mi na nim piękne hortensje, bez i soczyste wisienki :). Czyli idę łeb w łeb z tym co się dzieje w przyrodzie za oknem. Następny będzie słonecznik – więc wybiegnę z deka do przodu.
Wyszywa mi się bardzo przyjemnie i jak już wcześniej pisałam – krzyżykowanie to super sprawa i mement kiedy przy konturowaniu wyłaniają się z kolorowych plam konkretne elementy – cud, miód i orzeszki :).
Wyszywa mi się bardzo przyjemnie i jak już wcześniej pisałam – krzyżykowanie to super sprawa i mement kiedy przy konturowaniu wyłaniają się z kolorowych plam konkretne elementy – cud, miód i orzeszki :).
Ania z Agnieszką wcisnęły gaz przy Novej więc i jak chyba nie powinnam zostawać w tyle, dlatego też pewnie niebawem znowu będę próbowała poskromić dużą i ciężką ramę, żeby podgonić trochę mój needlpointowy patchwork (bo kto by nie zobaczył Novej twierdzi, że to taki właśnie patchwork).
Klarują się niecne plany wyprawy na wystawę w Łodzi. Jak się zrealizują to na pewno o tym uprzejmie doniosę :).
edit:
o maj got, właśnie zobaczyłam, że prawie miesiąc nic nie pisałam - jejku to karygodne!!! Przepraszam - postanawiam poprawę :)
M.
Madziulka teraz wieniec pomknie że hoho!!! Teraz to tylko odpoczynek od szkoły Ci został- ponad 2 miesiące!!!
OdpowiedzUsuńa u nas upał i słońce świeci :)
OdpowiedzUsuńpiękniej Twój wieniec :)
pozdrowionka
Madziu piękne kwiaty wyłaniają się na tym wieńcu:-)
OdpowiedzUsuńTen wieniec jest niesamowity! Niecierpliwie czekam na efekt końcowy :D
OdpowiedzUsuńKobieto, ależ wywijasz tymi igłami... A co do częstotliwości wpisów to chyba nie chcesz pójść w moje ślady (3 wpisy na rok)?!?
OdpowiedzUsuńP.S. Dziękuję za Poziomkę :)
u nas cały dzień był parny a teraz grad trzepie aż gwizd idzie :)
OdpowiedzUsuńwieniec wyłania się coraz piękniejszy :) fajnie że teraz będziesz mieć więcej czasu na robótki, lubię Twoją różnorodność :)
Kwiaty wyglądają tak soczyście... :-)
OdpowiedzUsuńUlala, cudeńko! Wyłania się piękny haft!
OdpowiedzUsuńA u mnie cały wczorajszy dzień był piękny! Od świtu do nocy. Padać zaczęło dopiero nad ranem.
OdpowiedzUsuńHaft wspaniały! Tylko patrzeć, jak postawisz na nim ostatni krzyżyk :-)
Efekt po prostu oszałąmiajacy!
OdpowiedzUsuńZachwycający haft! Wygląda jak malowany. Jestem urzeczona!
OdpowiedzUsuńTen wieniec wychodzi ślicznie. Kwiaty jak żywe :)
OdpowiedzUsuńMadziula piękny jest Twój wieniec. I to takie przyjemne że wyszywasz łeb w łeb z porami roku! Z tą Novą to nie przesadzaj - ja jeszcze muszę dużo nadgonić bo Yenulka mnie odsadziła aż miło!
OdpowiedzUsuńA plany to już niemal fakty: krok od realizacji :D
Kałuże na balkonie to już przegięcie lekkie, ale dzięki temu haft się rozwija i kwitnie pięknie! Bo przy takiej pogodzie najlepiej jest w domu..
OdpowiedzUsuńKarygodne! Ja tu zaglądam i zaglądam i... no karygodne! ;)
OdpowiedzUsuńZ całej duszy zazdroszczę umiejącym haftować. Bardzo mi sie hafty podobają, Twoje szczególnie.
OdpowiedzUsuńa czym je nawozisz ze te kwiaty tak szybko ci rosna ;)no ladnie sie nadziubalas :) :)
OdpowiedzUsuńpiękne te kwiaty a co do pogody to jest okropna.
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć takiego talentu i... cierpliwości:)Haft jest przepiękny!!! Dopracowany w każdym calu!!!
OdpowiedzUsuń