24 października 2010

… gwiezdne przemyślenia …

Jestem z siebie dumna, powiem nieskromnie !!
Skończyłam makatkę na gwieździste wyzwanie, o którym już wspominałam w poprzednim poście. I wiecie najważniejsza refleksja, która mi przyszła w trakcie pracy nad tą gwiazdą – to to że ja mam trudności z wykończeniem/oprawą moich prac. Jeśli robię coś bez przeznaczenia prezentowego to ląduje to w szufladzie często złożone w kostkę i zapomniane. Gwiazda to co innego, po pierwsze robiona jest na wyzwanie, to jeszcze od samego początku miała konkretne zastosowanie – upiększenia ścianki mojej nowej szychowej szafki – więc nie mogłam sobie pozwolić na niewykończenie jej.

Wykończenie to odrębna historia właściwie, bo lamówkę najpierw zrobiłam wg swojego wyobrażenia jak to miałoby być, zaniosłam pokazać przy okazji Krzysi, którą pochwaliła i owszem moją inwencję twórczą, jednak zasugerowała sprucie hi hi, a w dodatku pożyczyła kawałek ociepliny żeby moja makatka była prawdziwa i mięciusia. No i dobra wszystko pięknie ładnie tylko ja jeszcze nigdy nie pikowałam … lekka panika się pojawiła, ale na szczęście krótkotrwała. Krzysia pokazała jakby można było przepikować, tak też zrobiłam żeby moja śliwkowa gwiazda była lekko wypukła. Nie jestem do końca zadowolona bo kilka razy maszyna mi uciekła, ale kurde … nie muszę od razu wszystko robić idealnie !!! Po pikowaniu przyszedł czas na lamówkę, niestety w związku z tym że wcześniej pocięłam już materiał więc tym razem jeszcze była przyszywana oddzielnie na każdym boku, co spowodowało gimnastykę artystyczną na rogach, jednak następnym razem stanowczo będzie już wg tutoriala Beaty.

Przy zdjęciu gwiazdy wkleiłam kawałek, który udało mi się uchwycić w najbardziej zbliżonych do rzeczywistości kolorach.

Ostatni tydzień był pod znakiem wrześniowego kota RR. I był to kot, którego mi się najlepiej, ze wszystkich dziewięciu kotów, wyszywało. Już widzę koniec tego RR`a, wprawdzie jeszcze zamglony ale już widzę i bardzo się z tego cieszę. Nie będę się powtarzać, ile emocji budzi wyszywanie „pod przymusem” bo i u mnie i u Aploch były na ten temat dyskusje. Po prostu cieszę się, że już bliżej niż dalej.
No i chyba w tym tygodniu zrobię zaległe miesiące SAL`a needlpointowego, w tym czasie Krzysia stworzy mi nitki, na które mam zapotrzebowanie (jakie ona mieszanki kolorystyczne robi to aż szczęka opada) i będę mogła zabrać się za świątecznego SAL`a. Bo chyba już się zdecydowałam co będę wyszywać, ale to „chyba” daje mi jeszcze przestrzeń zmiany hi hi. A mówią, że od przybytku głowa nie boli …

A na koniec chciałam z przerażeniem pokazać Wam co się działo we czwartek u mnie za oknem, nie było widać świata zza śnieżycy … ja chcę lata …


M.

23 komentarze:

  1. Śliczne kolorki ma Twoja gwiazda! Dobrze, że nie przejmujesz się za bardzo tym, że gdzieś Ci maszyna "zjechała" - patchwork nie może być idealny, o!

    OdpowiedzUsuń
  2. tak się zastanawiam czego Ci zazdroszczę najbardziej - maszyny? umiejętności szyciowych których ja pewnie nigdy nie osiągnę? czasu na robótki? :)

    doszłam do wniosku że najbardziej Ci zazdroszczę Krzysi :D

    gwiazda bardzo mi się podoba, jestem pod wrażeniem jak szybko robisz postępy szyciowe !

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Yen doskonale napisała - ja też zazdroszczę Ci Krzysi!! Taka osoba jak ona pod ręką to skarb!!
    A ta aura u Ciebie za oknem to jakiś horror!!
    U mnie nie było jeszcze w tym sezonie takiego hardcoru!
    JESZCZE...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hihihi, już wiem dlaczego Magda kazała mi tu zajrzeć, żebym sobie poprawiła nastrój, ale ja i tak mam dziś niezły, bo mąż w kilkudniowej delegacji. Z tej radości tyle sobie różności zaplanowałam, że nie robię nic, bo wszystko na raz bym chciała :)))

    Magda, masz świetną szafkę szyciową, cudnie przyozdobioną wspaniałą makatką!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. No dziewczyno dałaś czadu z gwiazdą.Przy okazji podejrzałam Twój warsztat. Lubię patrzeć na takie 'kąciki pracy twórczej".Przy okazji przypomnialam sobie ,że gdzieś mam taką półeczkę z szufladkami z IKEA.Nie wiem o co chodzi z tymi SaLami ale to pewnie coś fajnego :)
    Za oknem masz typowego Marsa.Co nie jest wcale takie złe. Ja w każdym razie mogę o tym tylko pomarzyć.Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. madzika - jak wejdziesz na linki to się dowiesz co to te SALe :)
    mars na szczęście było krótko ale stał się przerażającą zapowiedzią przyszłości ... zimnej przyszłości ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ata, weź to wypluj o tej zimie, co???? Ja za blisko Ciebie mieszkam żebyś mi tu jakimś "jeszcze" machała przed nosem :D

    Chociaż w zeszłym roku 14 października było u nas tak, jak Magda pokazuje na zdjęciach :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Magda, gdzie Ty mieszkasz, na biegunie????

    Szyjesz jak burza :-) Takie nasze ozdóbki, to jest to coś niepowtarzalnego, makatkę masz pierwsza klasa :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. niestety wykonczenia to najtrudnieszy etap,a wydawaloby sie inaczej mam niestety to samo ze swoimi pracami i czasami musze odlozyc na bok bo po prostu brakuje mi pomyslu, ate widoki na zdjeciach nie wygladaja przyjaznie hahah

    OdpowiedzUsuń
  10. świetna gwiazda! taka ozdoba to dobry motywator do szycia :D no ale pogoda to zaszalała u Ciebie... zima ???

    OdpowiedzUsuń
  11. Yenulko - nie tylko wypluwam zimę ale i PLUJĘ na nią!!
    Oby nigdy więcej takiej jak ta ostatnia!
    A 14.10.09 to był przedsmak jak się okazało później...

    OdpowiedzUsuń
  12. Madziula! Tobie należy się maedal za... za... za odwagę! No bo Twoje patchworki może jeszcze nie są idealne ale szyjesz i je pokazujesz! I o to chodzi!
    Trzeba próbować, pokazywać, pytać bardziej doświadczonych i... dalej szyć, szyć, szyć!!!

    Czasem też trzeba pruć [ten wyszczerzony]
    Ściskam Cię Magda!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. A! Jeszcze o zimie! Co mi tam... lubię te zmiany pór roku! Przynajmniej nie jest nudno! Można się ubrać inaczej...
    A te tony śniegu do przerzucenia... to wielka frajda! Zaznaczam, że nie jestem dozorczynią na osiedlu ;), sprzątam śnieg tylko koło swojej posesji. Hahaahaaa... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jolcia! Ty mnie nie wkurzaj! Zapewniam Cię, że szybko by Ci się znudziło - koło mojej posesji!! Wrrr!!

    OdpowiedzUsuń
  15. tak czy siak zimy nie nawidzę!!
    A swoich patchworków się nie wstydzę a wręcz je kocham o!!

    OdpowiedzUsuń
  16. fajoska makatka ! bycie z siebie dumną to tak potrzebne uczucie w naszych czasach....tak trzymaj ! a pachnąca sówka od Ciebie wisi w przedpokoju i wcale nie zapowiada tej strasznej zimy....u mnie dzięki niej- wiosna ! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Madziula! I o to właśnie chodzi! Kochać to co się robi! :)))

    Nie jest nudno, nie jest nudno Ata! :)))
    Za oknem pięknie, jeszcze kolorowo... [ten rozmarzony]

    OdpowiedzUsuń
  18. Gwiazda jest wspaniała! Śnieżyca wygląda dość ciekawie - u nas tylko trochę deszcz popadał, a ogólnie wieje ;) A do lata już tylko... pół roku (dla optymistów)

    OdpowiedzUsuń
  19. jejku i zimno mi się zrobiło jak zobaczyłam ta zimę za Twoim oknem ,brrrr ;-)
    Madziu początki pikowania świetne tylko bić brawo i faktycznie dobrze ze dałaś ociepline do środka to daje zupełnie inny wygląd patchworkom ,:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. piękna gwiazda! Kolorki super i łądnie uszyta:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jolcia, no kurczę, 'tony śniegu do przerzucenia'!!! zapraszam, jakbyś chciała mi jeszcze codziennie samochód skrobać z tego białego szaleństwa, serdecznie zapraszam :)

    Madziulku, śliczna makatka i piękna szafka na przydasie wszelakiego rodzaju!

    A i ja się pochwalę: Krzysię znam, wielbię i też mam prawie pod ręką :) Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Madziku, weź uspokój się z tą zimą! Co ludzi straszysz! To sen był!

    Postępy w szyciu robisz niesamowite!

    OdpowiedzUsuń