To tak zwany odskocznik od wielkoformatowych plam krzyżyków, które jeszcze przez jakiś czas nie będą nic przypominały. Nie wiem co mi strzeliło, żeby sobie zafundować takiej wielkości krzyżyki - nie powiem było męcząco, zarówno jeśli chodzi o trafianie w odpowiednie nitki to również przechodzenie kilkukrotnie igłą przez daną dziurkę.
Wyszywałam na Newcastle Linen Flax o rozmiarze 40 ct.
W moim przypadku nie dało się tego zbyt intensywnie dlatego zajęło mi to prawie cały tydzień. Dzisiaj skończyłam maczka, obkonturowałam , sfociłam przyłożyłam do wisiora i jakoś naszło mnie żeby jeszcze trochę podziałać. I tak powstały jeszcze dwa pączki.
A potem jak dla mnie stała się rzecz niewiarygodna - od razu wykończyłam wisior, przyklejając wypychając i doprowadzając do sedna sprawy. (moi znajomi wiedzą, że ja robótkę mogę skończyć, ale żeby wykończyć, oprawić to już jest dla mnie najcięższy etap tworzenia - i sama nie wiem dlaczego tak się dzieje :( ).
M.
piękny wisior!
OdpowiedzUsuńmaczek jest cudowny, taki maleńki. Strzał w 10 - dodając dwa maleńkie pączki.
oczami wyobraźni widzę już jak cudnie prezentuje się zawieszony
genialna praca
Dziękuję to wszystko przez Chagę która pokazała na żywo swoje piękne wisiory :)
UsuńSuperrrrr !
OdpowiedzUsuń40ct [ przerażona] przez lupę haftowałaś?
bez lupy ale w dobrym świetle i z wypoczętymi oczętami
UsuńMniejszych krzyżyków się nie dało?! Zgroza i podziw mnie ogarnęły...
OdpowiedzUsuńMaczek prezentuje się obłędnie, wisior cudny a mnie rozbolały oczy :-)
Podziwiam, piękny i efekt wart tygodniowej pracy.
Kasia gęstszego materiału nie posiadam :) dziękuję :)
UsuńAle warto było się pomęczyc. Ciężko uwierzyć że to takie mini-mini :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszlo!
oj warto stanowczo i wprawdzie w trakcie haftowania mówiłam sobie że następny będzie na materiale z większym krzyżykami ale nie wiem sama czy jednak do 40ct nie wrócę :)
UsuńRewelacja, ja za swój jeszcze się nie zabrałam ;)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona!!! pięknie to zrobiłaś!!!
OdpowiedzUsuńMedalion jest piękny, fantastycznie sobie z nim poradziłaś, gratuluję!!!!!
OdpowiedzUsuńMadziu- brawo! Super wisior, taki Twój, tzn. makowy :)
OdpowiedzUsuńWow... zawsze się zastanawiam, jak się robi takie wisiory, broszki itp. ??
OdpowiedzUsuńAle twoja wyszła piękna... podziwiam za takie maleństwa :)
piękny drobinek,wręcz cudny...podziwiam za len 40,bo dla mnie to hardcore.Podoba mi się taka biżuteria
OdpowiedzUsuńja myślałam że też nie podołam ale jakoś się udało i może jeszcze coś powstanie :)
UsuńEee... jakiś duży ten grosz chyba ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Magda :)
Jola psttt, to moja tajemnica mam większą jednogroszówkę ;) hihi
Usuńpełen szacun za takie maleństwa :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńWzięłam sobie tego grosza do ręki , Matko! Nie wiem jak Ty tego dokonałaś! Musiałabym to chyba zobaczyć na własne oczy:)))
OdpowiedzUsuńŚliczny !
OdpowiedzUsuńPiękny blog i bardzo ładne prace...
OdpowiedzUsuńUwielbiam maki... Więc wiesz... ten też jest cudowny! I chyba też kiedyś robiłam podobny...
OdpowiedzUsuń