Tak tak wiem że to sprzeczność, ale czyż życie nie jest pełne sprzeczności … ot tak mnie na początek wzięło filozoficznie … taki czas.
Ale ja tu przecież o robótkach miałam … otóż ostatnia niedziela przeszła pod hasłem – projektujemy. Z Anią postanowiłyśmy zaprojektować i skroić kołderkę dla pewnej młodej damy, która niedawno przyszła na ten świat. Wyszłyśmy od motywu głównego czyli od zwierzaków wyciętych z szmateksowej pościeli.
Zobaczyłyśmy jakie powierzchnie będą zajmowały i mniej więcej jak je ułożyć. Potem przyszła pora na mozolne szkicowanie, obliczanie, rysowanie i liczenie i sprawdzanie czy aby na pewno tak jak założyłyśmy. W sumie liczenie planowanie zajęło nam jakieś 3 godziny pocięcie materiałów jakąś godzinkę może lekko powyżej. Oczywiście pomysły na kolory były różne i ewaluowały w między czasie. I tak wyszła kołderka żółto, pomarańczowo, różowo, zielona :). I jest fajna bo będzie pasowała do różnego wystroju wnętrza.
Już na zszycie nie starczyło nam zapału, a poza tym Ania taka przychorowana była. Ale jak się okazało tak się rozkręciła, że w domu od ręki wszystko zszyła i w trakcie szycia okazało się że przy koniach się machnęłyśmy – na szczęście w dobrą stronę – znaczy konie były za duże i można było je przyciąć. Mam nadzieję że niebawem pokażesz zszytą Aniu.
Zobaczyłyśmy jakie powierzchnie będą zajmowały i mniej więcej jak je ułożyć. Potem przyszła pora na mozolne szkicowanie, obliczanie, rysowanie i liczenie i sprawdzanie czy aby na pewno tak jak założyłyśmy. W sumie liczenie planowanie zajęło nam jakieś 3 godziny pocięcie materiałów jakąś godzinkę może lekko powyżej. Oczywiście pomysły na kolory były różne i ewaluowały w między czasie. I tak wyszła kołderka żółto, pomarańczowo, różowo, zielona :). I jest fajna bo będzie pasowała do różnego wystroju wnętrza.
Już na zszycie nie starczyło nam zapału, a poza tym Ania taka przychorowana była. Ale jak się okazało tak się rozkręciła, że w domu od ręki wszystko zszyła i w trakcie szycia okazało się że przy koniach się machnęłyśmy – na szczęście w dobrą stronę – znaczy konie były za duże i można było je przyciąć. Mam nadzieję że niebawem pokażesz zszytą Aniu.
W trakcie dosyć ciężkiego – stąd wleczącego się czasu, który de facto leci na zbity ryj do przodu jakby mu się gdzieś spieszyło, nie za wiele zrobiłam. Idę do przodu z SALem.
Niestety gdzieś coś mi się omcknęło i że tak powiem wzór jest autorki z tego powodu, ale wielkość krzyżyków nie wróżyły dobrze przeliczaniu i wypruwaniu. Mogłaby na tym ucierpieć nie tylko praca ale przede wszystkim mój monż czy moja psychika – a tego byśmy nie chcieli przecież, więc kombinowałam ile się da. Z powodów o których napiszę na końcu, postanowiłam zupełnie zmienić zamysł mojego SALa. Przede wszystkim zostanie bardzo okrojony i w środku znajdzie się napis … pokusicie się o zgadywankę jaki?? Pierwsza osoba, która odgadnie zostanie nagrodzona małą niespodzianką.
Niestety gdzieś coś mi się omcknęło i że tak powiem wzór jest autorki z tego powodu, ale wielkość krzyżyków nie wróżyły dobrze przeliczaniu i wypruwaniu. Mogłaby na tym ucierpieć nie tylko praca ale przede wszystkim mój monż czy moja psychika – a tego byśmy nie chcieli przecież, więc kombinowałam ile się da. Z powodów o których napiszę na końcu, postanowiłam zupełnie zmienić zamysł mojego SALa. Przede wszystkim zostanie bardzo okrojony i w środku znajdzie się napis … pokusicie się o zgadywankę jaki?? Pierwsza osoba, która odgadnie zostanie nagrodzona małą niespodzianką.
A teraz przyczyna mojego pośpiechu, żeby skończyć szybciej SALa. Otóż przyczyną jest prezent Walentynowy, który dotarł do mnie w listopadzie. Tak, tak dokładnie prezent dostałam z ośmiomiesięcznym opóźnieniem. Ale przecież ważne jest że już go mam. Opóźnienie wynikało przede wszystkim z niefrasobliwości amerykańskiego sklepu, który miał produkt wystawiony na stronie, a nie miał go w magazynie. Tatam ….
Jest to mój pierwszy w życiu oryginalny zestaw do needlpointa. W obrazku zakochałam się od pierwszego wejrzenia, nie byłam w stanie go sobie odpuścić. A przy okazji idealnie będzie pasował do mojej sypialni. I już tak bardzo mi się chce zacząć ten obrazek, że aż szok!! A tak wygląda wspomniany zestaw.
Jest to mój pierwszy w życiu oryginalny zestaw do needlpointa. W obrazku zakochałam się od pierwszego wejrzenia, nie byłam w stanie go sobie odpuścić. A przy okazji idealnie będzie pasował do mojej sypialni. I już tak bardzo mi się chce zacząć ten obrazek, że aż szok!! A tak wygląda wspomniany zestaw.
M.
Magda, pierwsze zdjęcie jest boskie!!! A teraz idę czytać, co napisałaś :)
OdpowiedzUsuńte liście są z netu zdjęciem. Niestety ja na tak piękne kolory nie natrafiłam jeszcze na mojej drodze :)
OdpowiedzUsuńW środku SALa może...: Madziula & Monż?
OdpowiedzUsuńProjektowanie kołderki to coś dla mnie: zdecydowanie precyzyjne zadanie :D
Ciekawa jestem jak będzie Ci się wyszywało różę. Jakie nitki?
Happy Stitchmas:P To moj typ, bo w zeszlym roku podobal Ci sie moj swiateczny hafcik:P
OdpowiedzUsuńnajbardziej podoba mi sie Twoj dobor kolorow! Cudne!
Kołderka zapowiada się fantastycznie, będzie bardzo kolorowa:) Haft cudny! Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńSalowy hafcik odjazdowy! I len, i niteczka multicolorowa mniam! A jeszcze dopytam: igiełka trzyma się na magnesie jakimś? A magnes?
OdpowiedzUsuńMarina - igiełka trzyma się na magnesie, który trzyma się na drugim takim samym magnesiku po lewej stronie :) Zakupuję takowe na allegro.
OdpowiedzUsuńMadziula, ta róża, no oczopląs murowany. Ale jest bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńTeż pytam o nitki, co to takiego? Napisz więcej. te czerwienie na zdjęciu wyglądają na cieniowane a nitki na takie same. Ale zdjęcie to zdjęcie, niemniej cieniowanie jakoś uzyskali, jak?
Aha! Napis, zgadnąć mamy, dobre :-) Ja się nie pokuszę, bo mi tylko głupie pomysły przychodzą do głowy.
OdpowiedzUsuńLilka Ty pomysłowy łobuzie - dawaj pośmiejemy się :)
OdpowiedzUsuńSłuchajcie jest napisane że są to nitki Anchora ręcznie farbowane. Nie wiem czy te jednolite też są farbowane ale rzeczywiście 3 lub 4 nitek jest cieniowanych w odcieniach czerwieni borda do czarnego. Opiszę więcej jak już zacznę wyszywać :)
Ale postępy robisz i kołderka i prawie gotowy obrazek haftowany drobnicą... i wydaje ni się, ze Ci wciąż mało;)
OdpowiedzUsuńI tak nie zgadnę, ale albo tam będzie w środku imię osoby, którą obdarujesz, albo napis SAL, albo napis 'gwiazdka', albo 'zima'.
OdpowiedzUsuńAlbo Ci się pomysł zmieni i będzie coś innego :>
Zapał do kołderek podziwiam, ale najbardziej podoba mi się Twoja przyszła róża.. piękna będzie!
super wygladaja te liscie :) niebieski na tym szarym tle prezentuje sie fantastycznie a co rozy, znam te niecierpliwosc :):) a no i kolderkowe koniki sa slodziutkie
OdpowiedzUsuńFota z liśćmi jest cudna!
OdpowiedzUsuńA napis SALowy? Hmmm... też mi się podoba Happy Stichmas, ale to już było. Może:
Święta idą raźnym krokiem
Poganiane Nowym Rokiem
Z tej okazji wszystkim życzę
By Wam wychodziły stiche :)
...tylko, że przy tej wielkości krzyżyków, to się nie zmieści :(
Magda, Ty to jak zawsze - nie piszesz, nie piszesz, a potem jak polecisz z grubej rury to człowiek szczęki pozbierać nie może :D
OdpowiedzUsuńProces powstawania kołderki cudny - uwielbiam takie malowanko-wyliczanki :) A sama kołderka ma zarąbisty misz-masz kolorów, będzie cudna :D
O wielkości krzyżyków nic nie powiem, bo mnie to przerasta :D
Róża piękna - i wiesz co? Ja wiedziałam że ją będziesz mieć - Twój zachwyt nią był tak ogromny, że musiał się przełożyć na realizację - już się nie mogę doczekać aż ją zaczniesz wyszywać :) - pokazuj dużo i często koniecznie :)
Kochana liściasty"szal"wygląda obłędnie,kołderka an pewno wyszła super a już spóźniony prezencik walentynkowy to jest coś,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSAL jest obłędny, ciekawa jestem bardzo napisu:)))
OdpowiedzUsuńA róża zapowiada się przepiękna!
DebBee ma piękne wzory, naprawdę zazdroszczę róży :) napomknij w jakimś poście jaki to sklep, ku przestrodze, żebym tam nie zamawiała, bo tempo mają piorunujące
OdpowiedzUsuńMadzia poświątecznie dużo zdrówka i gratulacje z wygranej! Zrobiłyście z Krysią cudną kołderkę dla malucha !!
OdpowiedzUsuń