20 września 2014

... zechciało się jakoś ...

To tak zwany odskocznik od wielkoformatowych plam krzyżyków, które jeszcze przez jakiś czas nie będą nic przypominały. Nie wiem co mi strzeliło, żeby sobie zafundować takiej wielkości krzyżyki - nie powiem było męcząco, zarówno jeśli chodzi o trafianie w odpowiednie nitki to również przechodzenie kilkukrotnie igłą przez daną dziurkę.



Wyszywałam na Newcastle Linen Flax o rozmiarze 40 ct.


W moim przypadku nie dało się tego zbyt intensywnie dlatego zajęło mi to prawie cały tydzień. Dzisiaj skończyłam maczka, obkonturowałam , sfociłam przyłożyłam do wisiora i jakoś naszło mnie żeby jeszcze trochę podziałać. I tak powstały jeszcze dwa pączki.



A potem jak dla mnie stała się rzecz niewiarygodna - od razu wykończyłam wisior, przyklejając wypychając i doprowadzając do sedna sprawy. (moi znajomi wiedzą, że ja robótkę mogę skończyć, ale żeby wykończyć, oprawić to już jest dla mnie najcięższy etap tworzenia - i sama nie wiem dlaczego tak się dzieje :( ).

M.

23 komentarze:

  1. piękny wisior!
    maczek jest cudowny, taki maleńki. Strzał w 10 - dodając dwa maleńkie pączki.
    oczami wyobraźni widzę już jak cudnie prezentuje się zawieszony
    genialna praca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję to wszystko przez Chagę która pokazała na żywo swoje piękne wisiory :)

      Usuń
  2. Superrrrr !
    40ct [ przerażona] przez lupę haftowałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez lupy ale w dobrym świetle i z wypoczętymi oczętami

      Usuń
  3. Mniejszych krzyżyków się nie dało?! Zgroza i podziw mnie ogarnęły...
    Maczek prezentuje się obłędnie, wisior cudny a mnie rozbolały oczy :-)
    Podziwiam, piękny i efekt wart tygodniowej pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia gęstszego materiału nie posiadam :) dziękuję :)

      Usuń
  4. Ale warto było się pomęczyc. Ciężko uwierzyć że to takie mini-mini :)
    Świetnie wyszlo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj warto stanowczo i wprawdzie w trakcie haftowania mówiłam sobie że następny będzie na materiale z większym krzyżykami ale nie wiem sama czy jednak do 40ct nie wrócę :)

      Usuń
  5. Rewelacja, ja za swój jeszcze się nie zabrałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zachwycona!!! pięknie to zrobiłaś!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Medalion jest piękny, fantastycznie sobie z nim poradziłaś, gratuluję!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Madziu- brawo! Super wisior, taki Twój, tzn. makowy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow... zawsze się zastanawiam, jak się robi takie wisiory, broszki itp. ??
    Ale twoja wyszła piękna... podziwiam za takie maleństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. piękny drobinek,wręcz cudny...podziwiam za len 40,bo dla mnie to hardcore.Podoba mi się taka biżuteria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja myślałam że też nie podołam ale jakoś się udało i może jeszcze coś powstanie :)

      Usuń
  11. Eee... jakiś duży ten grosz chyba ;)

    Podziwiam Magda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola psttt, to moja tajemnica mam większą jednogroszówkę ;) hihi

      Usuń
  12. pełen szacun za takie maleństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wzięłam sobie tego grosza do ręki , Matko! Nie wiem jak Ty tego dokonałaś! Musiałabym to chyba zobaczyć na własne oczy:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny blog i bardzo ładne prace...

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam maki... Więc wiesz... ten też jest cudowny! I chyba też kiedyś robiłam podobny...

    OdpowiedzUsuń