20 września 2014

... zechciało się jakoś ...

To tak zwany odskocznik od wielkoformatowych plam krzyżyków, które jeszcze przez jakiś czas nie będą nic przypominały. Nie wiem co mi strzeliło, żeby sobie zafundować takiej wielkości krzyżyki - nie powiem było męcząco, zarówno jeśli chodzi o trafianie w odpowiednie nitki to również przechodzenie kilkukrotnie igłą przez daną dziurkę.



Wyszywałam na Newcastle Linen Flax o rozmiarze 40 ct.


W moim przypadku nie dało się tego zbyt intensywnie dlatego zajęło mi to prawie cały tydzień. Dzisiaj skończyłam maczka, obkonturowałam , sfociłam przyłożyłam do wisiora i jakoś naszło mnie żeby jeszcze trochę podziałać. I tak powstały jeszcze dwa pączki.



A potem jak dla mnie stała się rzecz niewiarygodna - od razu wykończyłam wisior, przyklejając wypychając i doprowadzając do sedna sprawy. (moi znajomi wiedzą, że ja robótkę mogę skończyć, ale żeby wykończyć, oprawić to już jest dla mnie najcięższy etap tworzenia - i sama nie wiem dlaczego tak się dzieje :( ).

M.